Skutecznosć operacji przy mielopatii jest odwrotnie skorelowana z czasem trwania symptomów. Czyli im szybciej tym lepiej. No dobra, ale rezonans wyszedł ok?! No to jazda cervical myelopathy with good MRI w google. Kolejne informacje. Jest to zaskakująco częste. Aha, i mielopatia często jest po urazie, szczególnie jeśli ma się
stenozę kanału kręgowego (<13mm to stenoza względna).
Ponieważ straciłem zaufanie do lekarzy (szczególnie tych słabych, ale teraz też do tych "dobrych"), którzy np. na podstawie braku patologicznych odruchów wykluczyli (nie nie stwierdzili, ale wykluczyli) mielopatię [tak to nie działa, patologiczne odruchy nie muszą występowac, a w ogóle to często występują w późnej fazie], stwierdziłem, że sam oglądnę rezonans. Nie jestem radiologiem, ale chyba popatrzeć na obraz i stwierdzić ucisk/wymiary kanału kręgowego (na płytce są narzędzia) to jest zadanie dla podstawówki.
No to sprawdziłem. Stenozę względną mam (w opisie nic nawet o tym nie ma, a trudno jest temu zaprzeczyć), a rdzeń w jednym miejscu (C6/C7) styka się z osteofitami (?), a przy C2/C3 jest bardzo blisko i są też widoczne jakieś małe zmiany. Stąd więc mogą być też problemy z oddychaniem. Wizyta u neurochirurga - nie ma pan odruchu Babińskiego, więc nie ma pan mielopatii. Już nie mówiłem, że nie każdy z mielopatią ma odruch Babińskiego, dałem sobie z nim spokój. Jak jeszcze tylko powiedziałem, że dotyka rdzenia, to odparł, że czasami tak dotyka i o. I że miał pacjentkę, która miała uciśnięty rdzeń i tylko ją bolało. No tak, nie wszyscy z uciskiem są objawowi, ale co jeśli rdzeń jest tylko "dotykany" [na statycznym obrazie - w rzeczywistości może być uciskany oczywiście, bo szyja jest bardziej mobilna niż stabilna]. Internet -> ang -> kobiecie tylko dotyka, a nie tylko nie może chodzić, ale wszystko jej się posypalo. Więc ogólnie, nie stopień ucisku najczęściej decyduje o pogłębieniu objawów, ale długość jego trwania.
Co w takim razie można jeszcze zrobić z badań? Są badania, ale ich (..niespodzianka!) praktycznie nie ma w Polsce. Jest TMS, czyli przezczaszkowa stymulacja magnetyczna, która podobno wykrywa mielopatie i nawet izoluje ją do zajętych poziomów. Jest też fMRI, czyli funkcjonalny/kinematyczny rezonans szyjnego, czyli robi się obrazy w różnych pozycjach szyi, żeby dokładnie stwierdzić co i jak. Tak przy okazji to dowiedziono silny związek "tajemniczej"
fibromialgii z pozycyjnym uciskiem rdzenia (PC3), więc większość ludzi z fibromialgią ma problem z rdzeniem. To w ogóle jest ciekawe/dołujące, że o fibro jest masa rzeczy, a o mielopatii bardzo mało, prawie nic. Zero wsparcia, informacji, świadomości choroby.
No ale wracając, byłem u psychiatry, głównie żeby pokazać, że wszystko nie jest ze stresu (a nie stresowałem się za bardzo zanim zaczał się ten koszmar) i psychiatra stwierdziła, że jej to nie wygląda na nerwicę i zdiagnozowała fibromialgię. Dała nawet lek, który zresztą był w USA sprzedawany jako Cymbalta i daje koszmarne efekty uboczne, szczególnie przy odstawieniu (możecie znaleźć info w necie jak ktoś zainteresowany). Ja nieświadomy zacząłem brać, chociaż wiedziałem że mechanicznego urau nie uleczy się pigułkami.
Robię dużo dygresji, ale jak już zebrałem się w sobie, żeby tu napisać, to chcę napisać większość, może komuś kiedyś się to przyda. No ale wracając, obecnie ledwo chodzę (wolno, jak przyspiesze to zaraz żałuję, nogi odmawiają posłuszeństwa), mam mocne
bóle głowy, szyi, rąk, nóg, pleców. Drętwienia w nocy. Parestezje. Puchną mi ręce i nogi. Problemy z odychaniem napadowe (szczególnie po wysiłku, po leżeniu w złej pozycji, czasami i w dobrej), depresję i lękowy nastrój (to już jest od samej szyi, do tego dochodzi oczywiście psychika, ale to wtórne - BTW czy wiecie że robili badanie dzieciom z ADHD i wykryli, ze wiekszość z nich miało jakiś problem z szyją i po
rehabilitacji/zabiegu (nie pamiętam) przeszlo?), straszną słabość, tzn. tylko coś zrobię i już mięśnie są wyczerpane. Ale to nie jest wina samych mięśni, tylko rdzenia - przewodzenia impulsów. Ręcę i nogi puchną, bo złe jest też przez to krążenie (przy rdzeniu uciskane też może być np. tętnica kręgowa). Ogólnie nasilenie tych wszystkich objawów jest bardzo silne, praktycznie nie da się funkcjonować, tym bardziej że ruch pogarsza sprawę. Np. po wizycie u lekarza w innym mieście leżałem w łóżku 15 godzin w jednej pozycji. I nie że mi się tak chciało, tylko nie byłem do niczego zdatny.