Ból?! No właśnie...hmmm...przed operacją radzilam sobie z bólem. Nie brałam żadnych leków. Według lekarzy mam wysoki próg bólu (bądź mialam). Gdybym więcej bądź bardziej czuła, nie dopuscilabym do stanu, w którym trzeba było operować na cito. Nie było widać rdzenia w części ucisku
przepukliny. A przecież nie stało się to z dnia na dzień. O czym świadczy obrzęk szpiku (modic), że to proces. Ja nie czułam.
Więc, jak może czuć się osoba po operacji kregosłupa? Rozcinaja szyję, żeby dostać się do przepukliny, trzeba przesunąć krtan, tarczycę, tchawice i dostać się do kregoslupa, gdzie na konkretnych poziomach są zachowane odpowiednie funkcje życiowe. Trzeba naprawić, nie uszkadzajac innych narządów i ułożyć wszystko na swoim miejscu.
I teraz ból? No ma prawo boleć i nawet bardzo!
Pomimo wysokiego progu bólu, ciężko przeszłam okres rekowalescencji. Kawo I Bidusia81 coś o tym wiedzą, atakowalam ciągle na forum pytając, marudzac. Brałam dużo leków, skedexe bierze się dwa razy dziennie, ja brałam trzy, nie pomagało. Może się uodpornilam, może nie działały, bo ból był zbyt silny, oporny.
Nauczyłam się jednego, nigdy nie dyskutuje o bólu, nie podważam go. Skoro ktoś mówi mi, że go boli i jest mu ciężko, to rozumiem. Każdy ma inny próg, każdy inaczej odczuwa. Tylko to nie licytacja, ból to ból i każdy chce się go pozbyć.
Osobiście wolę rodzić (A urodziłam 3 córki siłami natury) niż męczyć się z bólem kręgosłupa.
Tltester, współczuję Ci. Nie pomogę. Wiem, że mogą być jeszcze trudniejsze dni. Ale wiem też, że to minie. Tego akurat jestem pewna, potrzeba czasu i minie. Ja początkowo faszerowalam się lekami. Ale dzięki forum w ciągu m-ca po zabiegu rzuciłam te leki w cholerę. Bolało, ale przynajmniej byłam świadoma i jasno odczytywalam sygnały organizmu, co mi sprzyja, a co szkodzi. Udało się! I Tobie też sie uda. Tylko teraz jest wcześnie, dużo odpoczywaj! Twój organizm tego potrzebuje! Bądź dobry dla swojej Szyji! Ona przeszła szok i ciągle jest w szoku!