Dudek, ja również jestem przed operacją i podobnie jak ty mam problemy z przełykaniem. Nie zawsze to u mnie występuje ale jest. Mam nieraz dosć duże problemy z połknięciem tabletek i pokarmów. Dławię się. Nawet jak piję czuję jakbym się dławiła. Oprócz tego nieraz czuję jakby ucisk z jednej strony u dołu szyi. Szyja moja jest trochę przekrzywiona i coś się dzieje z jednym ścięgnem na szyjce- chyba mi zanika
(nie wiem co z nim jest ale jak napnę mięśnie to z jednej strony nie widać ścięgna. Głupio to wygląda bo nie ma symetrii. Już parę miesięcy temu zauważyłąm, że jest jakby mniejsze a teraz wogóle go już nie widać-nie napina się. A może to coś z mięśniami szyjkowymi???)Czasami, gdy inaczej ustawię szyję, to z przełykaniem jest łatwiej. Nie mam pojęcia czy to jest od dyskopatii czy może na tle nerwowym???? Bo niestety stres swoje też robi Lekarze i rehabilitanci u których byłam mówili, że mam niezły bałagan w kręgosłupie i że wygląda jak po wypadku. Może kręgi są poprzesuwane a dodatkowo jakieś zmiany-osteofity i to powoduje uciski na przełyk i problemy z przełykaniem.

Perpetuum no i mnie nie pocieszyłaś, ale się nie dam. Po operacji to nie było źle ale było bardzo źle wręcz tragicznie. Przez miesiąc się męczyłam zanim mogłam coś "normalnie" przełknąć. Wrażenie obcego ciała miałam już przed operacją ale miałam nadzieję że po operacji mi przejdzie. Nie pracuję głosem i zawsze mówiłam cicho więc jak są jakieś zmiany to niezauważalne. Najgorsze jest to, że mnie momentami zatyka i nie mogę złapać powietrza, wtedy strasznie kaszlę. Myślę że rodzinny sobie z tym nie poradzi i skieruje mnie do neurologa, zobaczymy. MRI mam w maju, będę wiedziała coś więcej. Orzecznik w ZUS-ie -normalny przestrzegał mnie przed odwlekaniem operacji, bo może dojść do nieodwracalnych zmian w uciskanych nerwach. Mam nadzieję, że te uciskane nerwy potrzebują czasu i będzie dobrze. Jesteś 5 m-cy ja 3 m-ce po, myślę że to za krótki okres na złożenie broni. Perpetuum nie daj się neurochirurgowi, walcz o skierowanie na MRI. Mamy możliwość wyboru szpitala do którego mamy zaufanie, ja też operowałam się gdzie indziej.
Nasza medycyna jest do bani, ale można spotkać lekarzy z dużą wiedzą. Przekonałam się o tym na własnej skórze. Na straconej pozycji będziemy jak same się stracimy!
============================
Próbujemy robić wszystko,
żeby lepiej żyć,
Może będą lepsze czasy,
przyjdą dobre dni,
Uwierzymy w dobroć serca,
radość będzie w nas,
Zapomnimy tamte chwile,
gdy złość była w nas.
ref:. Nadzieja w nas,
czasem ma swój mały ład,
Nadzieja w nas, w tej nadziei
jest nasz dom,
Chociaż w życiu trudne chwile,
chociaż ciężko jest,
Próbujemy znaleźć prawdę,
w prawdzie życia sens.
Odkrywamy nowe lądy,
nowy życia świat,
Czas nie mieści się w godzinach,
szarych porach dnia,
Wybaczymy wszystkim błędy,
radość będzie w nas,
Zapomnimy tamte chwile,
gdy złość była w nas.
ref:. Nadzieja w nas,
czasem ma swój mały ład,
Nadzieja w nas, w tej nadziei
jest nasz dom,
Chociaż w życiu trudne chwile,
chociaż ciężko jest,
Próbujemy znaleźć prawdę,
w prawdzie życia sens.
Pozdrawiam

Dana,piszesz,że momentami cię zatyka i nie możesz złapać powietrza. Mi dokładnie zdarza się to samo. Kiedyś -sporadycznie, teraz niestety trochę częściej. Lekko się podłamałam,że coś takiego macie po. Jeśli u nnie jest to jeszcze przed operacją, to co potem??? Mam nadzieję, że u was problemy po są tylko przejściowe. Liczę na to,że u mnie też to przejdzie.
Pozdrawiam wszystkie szyjki.

Witajcie szyjki może do waszych pytań i ja dorzucę swoje pięć groszy .
Ja jako weteran szyjkowy powiem krótko czasami zdarza się że podczas operacji zostaje coś uszkodzone u mnie był to zachyłek gruszkowaty i tak pozostało do dzisiaj gdzieś już o tym pisałem więc moja rada jest taka aby skonsultować to z laryngologiem. Do wielu niedogodności trzeba też przywyknąć u mnie bardzo często się zdarza że podczas ziewnięcia łapią mnie niesamowicie skurcze szyi i żuchwy jest to bardzo nieprzyjemne . Więc warto poszukać czasami innych przyczyn .
Pozdrawiam serdecznie

Janusz
A masz coś takiego,że nie możesz sie nawet przeciagnać bo zaraz taki skurcz szyjki,a ziewnać to do końca nie moge bo coś w szyjce mnie łapie,a mam jeszcze coś takiego,że niby to połknęłam ale jak odrzchąknę to zaraz sie znajdzie poza...
Ja mam cały czas to uczucie napchanej skarpety z piachem w gardle.Tabletki nie przełknę bo wylatuje z powrotem.
A Janusz jak to długo już masz(jaki masz staż PO)
A może byliśmy operowani przez tego samego operatora?
A co z tym robić aby złagodzić?
Kasia

Kasiu ostatnia operacje na szyjce miałem 2008 r od tej pory tak mam i już zdążyłem się do tego przyzwyczaić .
Często mi się zdarza że większy kęs mi gdzieś utkwi i siłą rzeczy muszę odkrztusić. Kasiu operatora miałaś innego .
Pozdrawiam

Witajcie
Kasiu (kazulu) ten osteopata to Marcin Hoffman - szukaj osteopatia Poznań, ma ciekawie opisaną stronkę, ale jest chłopak niesamowity - ja dzięki niemu czuję się znacznie lepiej.
A co do przełykania to u mnie było tak po trzech trzech miesiącach lepiej, potem się czymś zakrztusiłam i znowu klucha w gardle, myślałam że guzki tarczycy które mam jakoś urosły, ale się teraz uspokoiło. Czasem jest takie odczucie jakby w tym gardle utworzyła się taka kieszeń i się tam coś zatrzymuje, ale widzę że większość tak ma więc takie są widać skutki uboczne. Ja się dziś czuję super nie pamiętam takiego dnia od chyba roku - życzę Wam wszystkim takich dni.
Pozdrawiam

witajcie
nie było mnie na forum dwa dni, a tu tyle postów i nowych osób dołączyło, czytam i czytam, i marna to pociecha że aż tyle osób cierpi z powodu dyskopatii wielopoziomowej, no niestety tak to już jest, jak pada ten nasz kręgosłup, to na wielu poziomach,
niematahari czekam na twoje wieści, zycze duzo zdrowa i szybkiej rekonwalescencji
kazulka, dana, troche nastraszyłyście mnie tą relacją dotyczącą gardła i przełykania, i tak coraz bardziej się boję, co będzie po, niby czeka się i doczekać się człowiek nie może, a jak operacja jest coraz blizej, to coraz więcej pytań w głowie, i stachu, mam nadzieje że wszystko pójdzie dobrze, że nie wpadne w śpiączkę, że normalnie się wybudzę, że gardło będzie ok, i w przełykaniu i mówieniu..
jeżeli z przyczyn niezależnych nic nie wyskoczy to operacje będę miała 7 lutego, to już tylko 2 i pól tygodnia....coraz bardziej się boje

Stokrotka życzę Ci dotrzymania terminu. Każdy z nas czym bliżej tym bardziej się denerwował, więc to normalny odruch. Nie martw się jak będzie po, każdy przechodzi to inaczej, raz lepiej raz gorzej. Najważniejsze jest, że znasz nasze objawy i nie wpadniesz w panikę jak i tobie coś takiego się przytrafi. Wiele osób na tym forum miało wielkie oczy ,łącznie ze mną, czy to co się dzieje w danym momencie z twoim ciałem jest normalne. Będzie dobrze, myśl pozytywnie, wszystko pójdzie dobrze, a te czarne chmury odgoń precz.
Pozdrawiam wszystkie szyjki

Poznan-dziękuję może skoczę tam i się przekonam
Januszu-sorry,że zahaczyłam o operatora ale pomyślałam,że te same sprawne ręce mają już tak,że co pacjent to podobnie...
Stokrotko,ja wiem,że będzie dobrze.Jeden troszkę gorzej,ale są i tacy co troszkę PO boli a potem jest gites.
Będziemy jak najbardziej cieplutko o Tobie myśleli,a jak tyle ludu myśli i wspiera to efekt musi być murowany.
:)
Kasia