hamer... AnTosiu-wiesz że ja w dwóch zdankach nie potrafię
O formie moich kolan świadczy ostatni post pisany o 2 25 a jak mawiają -dzień do pracy, noc do spania....piękny wieczór do kochania.
Rozumiem Twoje nocne markowanie z powodu rwania kolan i współczuję zarywanych nocy. Ja po takich bezsennościach chodzę do tyłu, jak w malignie.
Zosiu mam nadzieję i wierzę w to, że naprawione kolano da Ci odpocząć od tych bólów, wytrzymaj jeszcze trochę.
Masz rację, że teorię postępowania mamy obcykaną, (ja prawie obcykaną dzięki forum) a gorzej jest z praktyką w życiu codziennym. Zdrowy egoizm działa do czasu - jak lepsze samopoczucie to od razu dostaję skrzydeł i wykorzystuję tę energię, aż mi się bateria wyczerpie i padam jak pies Pluto. Wtedy też raczę się Diclo Duo lub Ketonalem i wizytą u masażysty. Dostaję wtedy od niego burę za trucie się lekami i za źle spożytkowaną energię.
Irku, dzięki za odzew, trzymajmy się, ale bezpiecznie i w granicach rozsądku. Ja też już ponad 3 lata od badania i wyniku MR walczę zachowawczo i oby tak dalej i jak najdalej od skalpela. Jeżeli się tak zechce udać i nie nawalić… Oby!
Halinko fajnie, że rower sprawił Ci tyle radości i frajdy. Bezpiecznego „kolarzowania” Ci życzę i ciepłego wiosennego wiatru we włosach.
A żelazko wyrzuć w cholerkę jasną, pomięte teraz modne!
(A ja sama głupia parę dni temu pomagałam przy odmrażaniu lodówki... a później ketonal)
Dobrej nocy życzę i pozdrawiam