Aneto, masz świetnych doradców na forum, skorzystaj z ich doświadczeń. I chyba nie ma co czekać na cud bez operacji. Ja zapisałam się na operację pełna niepokoju jak to będzie, bo wydawało mi się, że nie będę miała na kogo liczyć. Trudno oczekiwać od uczących się dzieci,by wsiadły w pociąg i przejechały 200km, by usługiwać matce w szpitalu. Ale zaproponowała mi to moja przyjaciółka i nie umiałam jej odmówić, bo tak bardzo boję się bólu, swojej nieporadności i samotności w szpitalu. Po powrocie do domu nie chciałabym jej obciążać, bo bardzo dużo pracuje i w zasadzie noce tylko ma wolne. Ale ta pomoc w szpitalu, to bedzie coś wielkiego dla mnie. I wiem, że mam wsparcie, i to mnie trzyma.
Posłuchaj, jeśli nie będziesz wstydzić się obcej osoby, to ja mogę przyjechać do Ciebie, znajdę sobie nocleg i pomogę Ci w szpitalu. Mam nadzieję, że już będę sprawna po swojej operacji. Pomimo złych doświadczeń, nie możesz tak pesymistycznie patrzeć w przyszłość. Bądź dobrej myśli
Aneto, jestem instruktorem pilatesu, dla mnie również te zajęcia trącą nuda, bo temperament mi przeszkadza, by je pokochać, wolę bardziej dynamiczne formy. Ale pilates to doskonałe ćwiczenia dla nas, bo ich twórca J.Pilates sam miał problemy z kręgosłupem i tworzył je z myślą o sobie i sobie podobnych chorych.
Halinko, pomimo ciężkich wiadomości, które przekazujesz, jesteś dla mnie zawsze promyczkiem radości
Dobrej nocy