Wikien - co ja myślę - przyczyny mielopatii nie da się usunąć inaczej niż operacyjnie. Ale to jest MOJA opinia, którą mam po poznaniu dziewczyny która z mielopatią chodziła pół roku oraz po przeczytaniu postów Halinki - która też zwlekała za długo.
A wątpliwości będziesz miała cały czas, bez względu na to co zrobisz. My tego nie piszemy, ale w zależności od naszego samopoczucia tez mamy rożne myśli, chociaż większość z nas jest już po operacji.
Radzę ci tylko (i to znów rada MOJA a nie ogólna wszystkich) - ponieważ masz trochę poważniejszy stan niż część z nas przed operacją, nie nastawiaj się na bardzo dobre samopoczucie w pierwszych dniach po operacji. Jak byłam w szpitalu to widziałam, że jeżeli uciśnięcia nerwów były poważne, to po operacji nerwy niestety bolały. A jak ciebie szczęśliwie nie będą bolec to się po prostu ucieszysz :)
Trzymam kciuki!
Irek, nawet nie myśl o zniknięciu, bo ci nakopię do *** za takie plany!!!!
Oszalałeś chyba. Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłoby Ciebie tu nie być.
Pomyśl, że my tutaj wszyscy zmagając się z dyskopatią jesteśmy przewrażliwieni na uwagi pod naszym adresem, więc o emocje nie jest trudno. Moja mama była tak wielkim przeciwnikiem mojej operacji, że jak podjęłam decyzję o pójściu do szpitala powstała wojna domowa. A na jej garnuszku nie jestem już od 20 lat :)
Przed operacją byłyśmy pokłócone i każda z nas z tego powodu się popłakała. Po operacji była zgoda, mama odetchnęła z radości że wszystko się udało i myślałam, że temat jest zamknięty. Do czasu aż usłyszałam, jak rozmawiała z sąsiadem i na pytanie "jak tam Asia" odpowiedziała, że "tak jak ją bolało przed tak ją boli po, nic się nie zmieniło". Irku ona mnie kocha, ja ją kocham, ale wpadłam w taką furię, że myślałam że mnie rozsadzi. Ciąg dalszy przemilczę.
Po co zdradzam ci moje sekrety - o naszych sprawach nie da się myśleć bez emocji i to dużych emocji. Szczególnie jak już się jest PO operacji. A dlaczego? Bo dyskopatia postępuje. bez względu na to co zrobimy, powstają kolejne przepukliny. Po operacji też powstaną. W naszej pamięci zostaje nam stan sprzed operacji i nie wiemy jaki byłby np. u mnie teraz gdybym tej operacji nie zrobiła. Dlatego ja przynajmniej (a pewnie i pozostali też) jestem przewrażliwiona w tym temacie. To nie jest tak, że po podjęciu decyzji temat się zamyka. Przed operacją myślisz - pójść czy nie pójść a po operacji myślisz- dobrze że poszłam czy niedobrze....
no i znów strzeliłam wywód z gatunku filozoficznych, wyjdzie na to, ze to lubię (a nie lubię :))
Irek jesteś tak spokojną i rozważną osobą, że wierzę, że jak spokojnie na temat popatrzysz to sam uznasz, że to była nic nie znacząca wymiana zdań.
A Raf pisał o atmosferze a nie o Tobie - ja też miałam takie wrażenie, że temperaturę sobie sami podkręciliśmy jak wtedy przed kilku miesiącami. Ale to nie było o Tobie - to było o nas wszystkich, że tak nas ponosi. Każdego z nas, nie konkretnie ciebie.
tak więc kończąc - jak widzi nasza nowa koleżanka Wikien, dyskopatia to decyzje, które są gorące nawet już po ich podjęciu :)
Pozdrawiam was gorąco.
Ireczku, Ciebie w szczególności. I już tęsknię za twoimi kawałami :)
Asia