Zgadza się, nie wymieniłam dzieci, gdyż dzieci rzadko siadają za kierownicą i powodują wypadki drogowe.
Czy mam żal do całego świata? Owszem, mam żal. Bo wygląda na to, że straciłam wszystko co miało dla mnie jakąkolwiek wartość.
Straciłam zdrowie, straciłam pasję, straciłam możliwość prowadzenia firmy, którą tyle lat mozolnie z trudem budowałam, straciłam niezależność a co za tym idzie godność i wolność osobistą.
Czy stanowię zagrożenie na drodze? Hm, polemizowałabym.
Jeśli istotnie mam padaczkę to zapewne dostanę leki, które podniosą jakość mojego życia. Jeśli funkcjonowałam bez leków tyle czasu,to dlaczego przyjmując je mam zacząć funkcjonować gorzej?
Tego nie rozumiem.
Gdybym odmówiła leczenia, gdybym nie chciała przyjmować lekarstw, gdybym dalej chciała chorować wtedy owszem, mogę stanowić zagrożenie, o ile choroba będzie postępować a objawy nasilać.
Tymczasem ile wypadków spowodowali ludzie pod wpływem alkoholu, młodzi niedoświadczeni kierowcy, ludzie cierpiący na choroby układu krążenia lub na cukrzycę, ludzie w podeszłym wieku? A ile wypadków spowodowali chorzy na padaczkę, którzy poddali się leczeniu? Czemu nikt nie wyciągnie wniosków z tych statystyk? I czemu ja mam wyrzec się wszystkiego co jest dla mnie ważne z powodu niedostosowania przepisów do realiów?