właśnie bedziemy się starać, by trafił do Rept. Jeśli się uda, to będzie super. O Bydgoszczy też myślałam, z tym, że odległośc mnie troche przeraża. Jego mama się raczej na to nie zgodzi. Chce mieć go 'na oku'. W sumie nie dziwie się jej, bo po tym co nam zafundowali w tym szpitalu, to też jakoś nie usmiecha mi się go zostawiać gdzieś daleko od domu. Krzyś ma problemy z mową- mówi bardzo niewyraźnie i cicho. Ktoś ma jakieś pomysły jak z nim ćwiczyć? Poznaje ludzi, wie kim dla niego są. Odpowiada na pytania i sam je zadaje, gdy ktoś coś mu mówi. Ma problemy z podstawowymi rzeczami: jedzeniem samodzielnie itp., troche go zmuszam do tego i wczoraj już sam jadł bułke i pił. Lekarze mówią, że nie ma żadnych uszkodzeń mózgu, ale rehabilitacja jest konieczna by minęły skutki obrzęku. Właściwie na dzień dzisiejszy jest jakby 'spowolniały'. Wiem, że to niezbyt miłe określenie, ale nie umiem znaleźć odpowiedniego słowa. Zastanawia mnie dlaczego mu jeszcze cewnika nie usunięto. Obowiam się, że to dlatego, by pielęgniarki miały lżej, bo innego wytlumaczenia nie widzę. Coraz mniej śpi, coraz bardziej aktywny jest. WIdać, że coraz więcej rzeczy sobie przypomina, więc już go zmuszam do aktywności i daje jakieś proste polecenia do wykonania. Oczywiście jest z tym problem, bo jest bardzo uparty, ae wkońcu udaje się. Czy dobrze robię? Nie chciałabym niczego zepsuć
No i jeszcze jedno pytanie. Krzyś to zapalony fotograf, nigdy nie rozstawał się z aparatem. Po wypadku aparat trafił do policyjnego depozytu i usłyszałam tam, że tylko on osobiście może go odebrać, a myślę że to dobry pomysł, by mu go dać. Czy naprawde jest tak, że rzeczy z depozytu może odebrać tylko on? Czy to jakiś głupi wymysł tamtejszej policji?
Mori