Aniaiania, Niebieskooka - dziś znów podjęliśmy próbę stawania na tym parapodium, ale to jest za małe dla taty, bo nie można mu nóg wyprostować. Dziś jestem umówiona z moim neurologiem, więc poproszę go o papier do nfz na dofinansowanie do stołu pionizującego. Próbowaliśmy jeszcze z tym krzesłem i poduszkami, ale nam nie wychodziło. Albo robimy to źle, albo mamy za mało siły, albo coś innego psujemy po drodze. Sprawdziłam kwotę dofinansowania do stołu pionizującego i jest to 3000 zł, a znalazłam nawet fajny pionizator za 2654 brutto więc się zmieszczę w kwocie. Zdecydowałam się na stół, bo można tatę przenieść bez połamania sobie kręgosłupa (tata jest wysokim mężczyzną i do lekkich nie należy).
Dziękuję za rady, pomogłyście mi podjąć decyzję
Co do kąpieli to ja się staram uspokoić tatę, tłumaczę co robimy. Krzesełko przyprawia go o straszny stres, jednak bez niego nie jestem w stanie wyjąć taty z wanny. Próbowałam, jest za ciężki. Tata widzi, ale nie sądzę żeby aż taki stres to była kwestia wstydu (przy kąpieli jesteśmy tylko z mamą), bo przy innych czynnościach higienicznych tego nie ma. Tłumaczę tacie, że jestem z nim w tej łazience i za żadne skarby nie zostawię go tam samego i nie puszczę, żeby się mniej bał. Że nie pozwolę mu wpaść w wodę. Ale on i tak kurczowo się mnie trzyma. Biedny
Trochę mi popsuł dziś humor znajomy taty. Nie było go u nas przez miesiąc, przyjechał i mówi, że nie widzi u taty żadnych zmian. Czy tylko ja to widzę, czy sobie wymyślam coś? Dlaczego inni nie dostrzegają tych milimetrowych postępów??? Ehhh
[addsig]