Dziewczyny, dziękuję za informacje a propos jedzenia i pionizacji.
Mariola, w te upały to ja daje tacie zimne tylko picie. Spróbuję namoczyć herbatą jakieś ciacha i zobaczyć co tata z tym zrobi. Wczoraj tłumaczyłam mu czemu powinien jeść. Patrzył się na mnie i krzywił się

Chyba miał mnie dość

Dziś zaserwuję mu te ciacha z herbatą i powiem, że to przepis Marioli

Cóż jestem uparta i tak długo go będę męczyć aż się przemoże, dla jego dobra...
Niebieskooka - Nie wiem tylko jak postawić tatę najpierw do kąta 45 stopni? My mamy taki beznadziejny pionizator (pożyczony), w którym nie da się regulować kąta nachylenia. Albo tata stoi albo nie. Nie da się przesuwać go wcale w poziomie. W związku z tym musieliśmy go postawić od razu do pionu, bo inaczej wcale by nie było pionizacji. Tata trzyma sam głowę, więc głowa nie leci na boki, co najwyżej tułów.
Aniaiania - Jeśli chodzi o wózek to ja sadzam tatę na około 3 h dziennie. Może siedzieć dłużej, ale zawsze potem jest kosmicznie zmęczony. Właściwie ściągam go z wózka, bo tacie robią się na pupie odleżyny od wózka i muszę ograniczać czas na wózku ze względu na to. Czekam na poduszeczkę z dziurką pod pupę, ale dopiero ma przyjść. Reakcje taty na wózku nie są za wielkie. Czy jeździ, czy stoi nie robi to na nim wrażenia

Co innego na krzesełku kąpielowym (ono jeździ do góry i na dół w wannie, jest na pilota). Robi wielkie oczy, zaciska ręce w pięści, napina całe ciało, usztywnia je, zaczyna szybciej oddychać. No i jak tylko dotknę jego dłoni od razu się mnie łapie i nie chce puścić, jak próbuję zabrać rękę to ją przytrzymuje. Mam wrażenie, że trochę się boi tego krzesełka i kąpieli (może wody).
Pozdrawiam,
Curry
[addsig]