dzięki Megi, tak lepiej mi zawiozłam mamę na ogród, siedziała sobie pod jabłonką, pachniała skoszona trawa, pierwszy raz w tym roku była na swieżym powietrzu. strasznie fajnie, teraz bedziemy już częściej wychodzić na zewnątrz.
pzdr wszystkich,
kasia
wawrzyczek@op.pl-sprawdz adres czy nie ma w nim błędu,napisałam Ci wszystko ale nie mogę wysłać wiadomości.System podaje że taki adres nie istnieje.Pozdrawiam Aśka.Podam Ci mój e-mail ysa1975@wp.pl
do Asi-odnosnie dzialania krioterapii-raczej nie spotkalam sie w swojej praktyce z zastosowaniem krioterapii na spastyke-raczej cieplo i cwiczenia a nie zmrozenie i cwiczenia...spastyka to wzmozone napiecie miesniowe a kazda zmiana temperatury powoduje kolejny wzrost napiecia...podobnie jak to ma sie z szynami kolejowymi czy rutami telef. zima kiedy dochodzi do ich kurczenia pod wplywem ujemnych temp.,nasze dlonie jak zmarzna zima na mrozie tez sa sztywne i wymagaja troszke rozcierania i nagrzewania zanim mozemy sobodnie nimi poruszac...jesli u Was efekt po krioterapii był inny tzn było zniesieni espastyki-to podziel sie z nami tymi informacjami...pozdrawiam serdecznie wszystkich Niebieskooka
Niebieskooka tak zadecydował lekarz rehabilitacji-zobacze co z tego będzie-musimy próbować wszystkiego co może mu pomóc-leki nie działają,botulina też,żadna rehabilitacja nie wchodzi w grę bo ból jest nie do zniesienia dla niego.Faktem jest że podczas chłodzenia wiatrakiem troche Go popuszcza-dam znać jak to się potoczy,mam nadzieje że zrobią wszystko co będzie możliwe.Wczoraj zmieżyłam mu obwody nóg i okazało się że ta bardziej spastyczna jest o 4cm grubsza(nabudował się tam mięsień a ta druga jest szczuplutka)Dodatkowo mam problem z lewym biodrem-jest nieruchome.Aśka.
Witaj Asiu! wysłałam ci z mojego konta email może to pomoże. U nas żle wujek znów po 2 dnich dostał wysokiej temperatury i lekarze nie umieją z nią walczyć. Rodzina zaczyna mieć doła i zaczęli się poddawać nie wiem jak z tym dać sobie radę. Postaram sie zebrać nadal siły i walczyc ile sił. Pozdrawiam wszystkich AsiaW
do Asi -rozumiem ze chwytacie sie wszystkiego,jednak wiatrak to nie krioterapia-to nie oziebianie do temp."-85" przy wylocie z dyszy...co innego masaz woreczkami z lodem,czy chlodzenie wiatrakiem...kazdy organizm ma prawo inaczej reagowac na zimno...generalnie reaguje skurczem naczyn...pozdrawiam Niebieskooka
Niebieskooka dziękuję za uświadomienie mi działania krioterapii(teraz to już nie mam ani nadzieji ani pomysłu na nic)zastanawiam się czy wogóle jechać na tą rehabilitacje czy dać sobie spokój i nie męczyć ani brata ani siebie???Bo jak ma być jeszcze gorzej to ja już nie dam rady a co mówić o nim...Aśka
Asiu - jechać z bratem na rehabilitację - i to koniecznie - może tam na miejscu coś wymyślą. Jeśli nie zawsze możecie wrocić i przewać ale spróbowawać musicie.
Asiu - ja też mam wrażenie że mój Michał nie lubi ogrzewania i jak jest mu zimno to spastyka jest mniejsza.
Co do łykania - to głowa powinna być odchylona do dołu lekko - to jest broda w kierunku klatki piersiowej i trochę na bok a nie prosto. Proszę też pamiętać żeby mówić "otwórz buzię, daję Ci jedzenie, zamnknij buzię, połknij"
Kasiu jak ja Ci zazdroszczę że masz czas kosić trawę, u mnie też już urosła.