Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
07-05-2008, 16:39:00

Droga Patrycjo! mój Wujek był 3 tygodnie pod respiratorem później zrobiono mu tracheotomie i stwierdzono ,że sam oddycha. przez 2 tygodnie nie było żadnego odruchu z jego strony, nawet oczy nie kontaktowały, po tym okresie przy mnie nagle zaczął wodzić wzrokiem za mną. Po trzech tygodniach zaczął poruszać lewą ręką i oblizywać wargi. dopiero tydzień temu zaczął poruszać palcami nogi i powiedział że czuje i słyszy ale więcej nic już nie wyszeptał do tej pory jedynie rusza ustami reaguje wzrokiem i uśmiechem na nasz widok i reaguje na imię. Lekarze powiedzieli że zrobili mu tomograf mózgu po 2 dniach od zdarzenia i nic nie wykazał ale nie wiemy czy robili kolejny bo nikt nas nie chce dokładnie informować i stwierdzili że on będzie roslinką. w przyszłym tygodniu jade do prof Talara dopiero w niedziele będę wiedzieć kiedy się z nim spotkam bo wyjeżdża i poda mi w który dzien znajdzie czas do środy. Później jest z zagranicą. odezwe sie wieczorem. Bardzo dziękuję za pomoc. Nie poddawaj się bo walczyc trzeba do końca nadzieja jest zawsze, nam tez powiedzieli że nie przeżyje i nic z niego nie będzie a zyje i walczy. Jedyna nadzieja w Bogu bo gdy juz sie poddawano w czasie reanimacji przyszedł Ksiądz i jak mu dawał ostatnie namaszczenie ruszyło serce. Pozdrawiam AsiaW
Początkująca
07-05-2008, 21:07:00

Asiu napisz prosze ile lat ma twoj wujek i jak dlugo był nieprzytomny. Czy doszło do zatrzymania akcji serca czy miał robione eeg??
Patrycja
gość
08-05-2008, 07:57:00

słucham i czytam i jedno wam powiem Ola córka Ewy Błaszczyk tez miała bardzo zły wynik EEG fale były płaskie , ale po długiej i ciągłej mozolnej rehabilitacji w EEG pojawiły sie załamania , więc nie ma co się łamać , buziaki dla śpiochów
gość
08-05-2008, 15:02:00


30-03-2007 o 12:39, gość :
moj Sebstian 12 marca doznał cięzkiego urazu mózgowo czaszkowego, z urazem pnia mózgu (jest tam krwaik), przeszedł operację na chirurgii szcękowej, ma PEGa i oddycha za niego respirator, póki co jest w śpiączce farmakologicznej. Boję się kazdego dnia i etapu wybudzania, jak zareaguje, czy w ogóle, świat mój runął i snanął w miejscyu...


mój kolega przed wczoraj miał wypadek jego tata i taty kolega zgineli na miejscu, kamil(kolega) wraz z jego taty kolegom(drugim) przezyli. kamil jest w ciezkim stanie ma krwiaka i tez jest w spiaczce farmakologicznej...strasznie jest mi z tym ciezko bo kamil zawsze był wesoły i szczesliwy...co sie stanie jak sie obudzi i dowie sie ze jego tata nie zyje?az strach o tym pomyslec... prosze napiszcie mi czy macie podobny przypadek i wiecie jak mozna kamilowi pomóc
Początkująca
08-05-2008, 15:17:00

Mojemu tacie dzisiaj w szpitalu powiedzieli ze jesli wyniki eegsa takie a nie inne i jesli znowu dojdzie do zatrzymania akcji serca to oni mamy juz nie beda ratowac bo takie sa przepisy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie wiemy co robic!!!
Patrycja
gość
08-05-2008, 17:35:00

wiem co czujesz...ale trzeba miec nadzieje i wierzyc ze bedzie dobrze...ja mam nadzieje za kamil wyjdzie z tego, bo tak musi byc...i mam równiez nadzieje ze twój tata tez dojdzie do zdrowia...zycze ci tego, i nie załamuj sie...
gość
08-05-2008, 18:03:00

witam! Mój Wujek był dugo nieprzytomny gdyż leżał w lesie w górach a robotnicy nie mieli komórki więc zanim zatrzymali auto na drodze i przyjachało pogotowie minęło dużo minut zresztą jego koledzy nie umieli reanimować go więc jak przyjechała erka to byli przekonani że juz go nie uratują. do szpitala w Suchej Beskidzkiej było 6 km więc tez kawałek. Zatrzymanie akcji serca nastąpiło nagle w lesie i przez godzinę walczono aby zaczęło bić płynnie. Nie było krążenia siadały mu nerki i inne organy lecz po tygodniu wróciło wszystko do normy, był zagrożony nawet dializami.Wujek w czerwcu będzie miał 60 lat kilka lat temu miał zawał więc ma osłabione serce. Miał robione badanie mózgu i inne ale sie dowiem czy też eeg. Jutro dam znać . Pozdrawiam wszystkich śpiochów. AsiaW
Patrycjo musicie wierzyć że będzie dobrze spróbuj sie przytulić do Mamy bo czasem taki dotyk bliskości bardzo pomaga. Myśmy na początek kontaktowali się za pomocą tętna na tętnicy ręki sróbuj bo tacy ludzie czuja. Jak uciskniesz delikatnie sprawdź czy wzrosło cisnienie to pierwszy znak kontaktu.
Początkująca
08-05-2008, 19:01:00

Witam wszystkich piszących na tym forum.
Chce się podzielić historią mojej rodziny - sześciu ostatnich miesięcy.
Moja mama miała udar krwotoczny mózgu - 59 lat. Ewakuację krwiaka przeprowadzono 3 godziny po wylewie. Od początku była mowa w szpitali na oddziale intens. terapii, że wylew bardzo rozległy, widać to zdjęciach, że to tak jakby granat wybuchł w głowie. Wiadomo, że byliśmy przygotowani na najgorsze, chociaż mieliśmy nadzieję. Najpierw czekaliśmy na wybudzenie - 3 miesiące na OIT. Zaczęła oddychac samodzielnie po 2-3 miesiącach - znów nadzieja. Otwierać zaczęła oczy, ale żadnych innych reakcji, odruchy raczej tylko patologiczne. Rokowania bardzo złe. Bardzo niska ocena stanu - poniżej minimum wymaganego w ośrodkach rehabilitacyjnych. Potem szpital musiał sie pozbyć chorego... aż w końcu - hospicjum. Wyjątkowo dobra opieka i dobre warunki. Najbliższa rodzina zawsze jest blisko.
Co do prof. Talara - byłam, chyba w 2 tyg. po udarze, z wielką nadzieją. Filmu nawet nie obejrzał, na zdjęcie ledwie spojrzał. Oczywiście mówił, ze trzeba mieć nadzieję, przez 1,5 godziny pokazywał ćwiczenia jakie trzeba wykonywać z chorym. Uważam, że z punktu widzenia medycznego - nic nie powiedział. Może świadomie - bo nie mógł nic dobrego... ale jechałam tam po poradę medyczną nie duchową. To nieporozumienie ta wizyta.
Inaczej patrzę na życie po tych doświadczeniach, których jeszcze nie koniec. Mama nadal żyje, waży teraz pewnie ze 25-30 kg. Ma silne serce. Jedna wielka rozpacz i potworny ból.[addsig]
atka66
Początkująca
08-05-2008, 19:22:00

Babcia nie żyje.....stało sie to 29 kwietnia...dopiero teraz jestem w stanie napisać. Prawdopodobnie arytmia serca, której po udarze nie udało sie opanować...ale tuż przed utratą przytomności uśmiechała sie (mama i siostra pusciły jej ukraińska muzyke -babcia była w połowie Ukrainką i to był jej pierwszy jezyk), wogóle lepiej sie czuła już wszyscy myśleliśmy że najgorsze za nami.....
Pozdrawiam Was wszystkich i życzę więcej szczęścia
gość
08-05-2008, 19:43:00

Do Izy - przyjmij serdeczne wyrazy współczucia od Marychaj.

Do Atka66 - koniecznie musicie dożywić mamę - naprawdę do każdego posiłku dodawajcie 1 całe jajko, zupy muszą być mięsno-warzywne, na jeden posiłek koniecznie owoce np. banan+jabłko+actimel+jajko + 5 orzechów/najlepiej włoskich/+łyżka miodu. Jeśli jest odżywiana nutrisonami do jelitowo, to dodatkowo obowiązkowo 1 posiłek kuchenny rano i kolacja. Naprawdę można pokonać niedożywienie, wiem to już to mam za sobą. Teraz muszę już uważać, żeby mój śpioch nie przytył za dużo. Pozdrawiam - Marychaj

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: