Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
06-01-2013, 20:00:33

witam wszystkich!!!
gość
06-01-2013, 20:09:10

nie wiem od czego zacząć... może od tego że mój tata 28.11 miał niedokrwienny udar mózgu... efekt prawostronny paraliż i afazja... po kilku dniach następowała poprawa- cieszyłam sie jak dziecko z pojedyńczych słów... niestety nie długo... nastąpiło zapalenie płuc do tego napady padaczkowe tata nie reagowal na żadne antybiotyki podawane na zapalenie płuc...z dnia na dzien kontakt sie pogarszal a w efekcie zapadł w śpiączke...19.12...czasami podgladnął sobie na oko co się dzieje... a to ruszy nogą a to palcem jest czyły na dotyk rusza gałkami ocznymi...dzisiaj na chwile się obudził- ale dostał gorączki 38, wysokie ciśnienie słabe tętno lekarze podali jakieś leki i znowu śpi...co mogło być przyczyną??? cały czas szukam informacji które coś nam uświadomią bo z lakarzami ciężko rozmawiać!!!! dodam jescze ża tata niadawno zakończył leczenie onkologiczne... :( proszę o jakieś info. ela
gość
06-01-2013, 20:14:24

aniu war trudno jest powiedzieć co dolega twojej cioci pewnie to infekcja dróg oddechowych zapalenie oskrzeli lub płuc lekarze ocenia i podejmą stosowne leczenie. Ciocia to dość świeży przypadek i nie wiadomo do końca czy to śpiączka czy stan nieprzytomności. Organizm dopiero się stabilizuje i dostosowuje do nowych warunków, co się da i może zagoić lub podjąć od nowa funkcjonowanie to podejmie, na razie trzeba na bieżąco zwalczać zaistniałe problemy i podjąć rehabilitację. Poczytaj proszę nasze forum, jest tu sporo wskazówek jak postępować, mówić do niej, masować stopy i ręce, puszczać ulubioną muzykę. Na razie tak myślę że cioci puki nie wyleczą tej infekcji nie przeniosą na rehabilitację. Gorączka powoduje że organizm tak reaguje, zero ruchu i kontaktu z otoczeniem, poprawi się stan cioci, myślę ze zacznie znowu reagować. Moja mama miała podobnie i ma do tej pory, nawet zaparcia powodują u niej zaburzenia w kontakcie z otoczeniem.
gość
06-01-2013, 21:06:20

Gość, mniej nadzieję i jeszcze raz nadzieję mój chory też po wypadku samochodowym poważny uraz mózgu długa śpiączka, respirator, ani pół procenta nadziei bardzo długo nie ruszył nawet palcem też orzekli stan wegetatywny /po 3 dniach wykluczyli / zawsze miałam nadzieję bo to też młody człowiek mija 5 m-cy mam go w domu , dziś pełna świadomość i robi kroczki co dzień więcej,nawet jak kazali przygotować się na najgorsze ja co dzień powtarzałm sobie on jest młody silny i da radę i dał ,bardzo dużo nauczyłam się tu właśnie na forum, i bardziej wierzyłam tu niż lekarzom jest tu bardzo dużo cennych i pomocnych rad ,życzę powodzenia i dużo ,dużo wiary.
gość
06-01-2013, 22:09:07

Magda - jeśli rusza kciukiem, to postaraj się nauczyć go odpowiadać na zadane pytania właśnie kciukiem. Np.on naciska na tak twoją rękę raz lub 2 x na odpowiedż na tak, lub jeden raz na tak, a na nie, nie rusza. Możliwość zależna od jego dyspozycji ruchowej. Jeśli nawiąże z Tobą taki kontakt, to bardzo dużo znaczy dla niego, dla jego dalszej rehabilitacji. Wtedy nie można powiedzieć, że stan wegetatywny, bo nawiązuje kontakt logiczny. Powodzenia i wytrwałości, bo uszkodzenia neurologiczne leczy się długoterminowo.
gość
07-01-2013, 18:59:06

mmmagda mój tatko w ogóle nie rokował po wypadku w pracy, nie dawali mu nawet 1% szans. Leżał na rehabilitacji w Poznaniu, potem byliśmy w Toruniu i tam kompletnie totalna załamka, zero kontaktu, po prostu, po rehabilitowali i przeznaczyli do wypisu byle jak najszybciej. Mama podjęła radykalną decyzję ,,chce by tato odszedł w domu'', a tu niespodzianka tato nas zaskoczył. Rozwinął się jego odruch ssania i połykania, tak że jest się go wstanie nakarmić butelka i częściowo papką, mimo to zgodziliśmy się na założenie pega bo ma takie dni że śpi kilka dni, ale jest z nami i już prawie 21 miesięcy w śpiączce, kochamy go takim jakim jest.
Intensywnie go rehabilitujemy sami i rehabilitant- oczywiście prywatnie bo państwo to bez komentarza. Dziś go chłopacy położyli na tej piłce na brzuchu, trochę peg przeszkadza, ale tato leżał sobie i delikatnie się bujał ponad 25 min. Na początku był spięty ale potem rozluźnił się i było ok. Następna gimnastyka z piłką w piątek tym razem na plecach go położą i zobaczymy.
Magda ja ci proponuję szukać pomocy w Toruniu w świetle, by najmiej na cyber oku zobaczą czy jest z nim jaki kolwiek kontakt, może w Juraszu na oddziale rehabilitacyjnym my to jeszcze do ośrodka rehabilitacji ,,Repty'' złożyłam dokumenty i czekamy cuda tam podobno robią. Pozdrawiam Bożenka
gość
07-01-2013, 20:01:54

mmmmagda ja wiem, że Ciebie stan Taty Bożenki raczej nie pociesza. Mając dwojkę maleńkich dzieci pragniesz, by wrócił. Zobaczysz ułozy się, zawsze się układa - niekoniecznie tak jakbyśmy chcieli, ale czasem droga życia jest kręta. Mój mąż był dużo starszy jak Twój i po NZK, a tu rokowania są jeszcze gorsze - renimacja w domu po przyjeździe karetki, bardzo długa - dziecko w drodze (czwarty miesiąc ciązy). A dzisiaj mija prawie trzy lata - jest w coraz lepszej formie - (włąśnie idzie sam do sklepu po jabłka dla naszego dwu i półletniego synka . Ma dla kogo wracać do zdrowia - nie myśl co będzie za rok za dwa - myśl dzis i jutro - tak mi doradziła jedna mądra pani neurolog. A było tak, że stałam nad kurkami z gazem i myślałam odkręcić czy nie?, bo bez pracy, w ciąży, kredyt na głowie i bez jakiejś stałej pomocy - rodzina sie wypięła, znajomi się wypieli, ale pojawiali sie ludzie chociażby na chwile z pomocą i tak sie to toczyło Gdyby mi kto powiedział przed, że dam radę, to bym sie popukała w czoło.
Nawet na poród sama się zawiozłam i sama przywiozłam. a dziś to juz nawet nie pamiętam kiedy ostatnio płakałąm. Życzę siły i wytrwałości, bo na pewno będzie potrzebna, ale zobaczysz wszystko sie jakoś powoli ułoży. Pozdrawiam ciepło A.
gość
08-01-2013, 09:59:31

Moi kochani współtowarzysze,mój mąż już 3 miesiąc leży w śpiączce po nzk.Do tego już w szpitalu dostał ostrego zespołu wieńcowego.Jakby tego było mało przeszedł operację usunięcia krwiaka w pachwinie,który zrobił się po dializie jak również przeszedł z szycie tętnicy,ponieważ pani dr zamiast w żyłę,to wbiła się w tętnicę.Kochani nie można się załamywać.Jak tylko mojego męża umiarowią,to postanowiłam razem z naszymi synami bierzemy go do domu.Lekarze mówią też,że to śpiączka wegetatywna.My o tym też wiemy!!Chcemy tylko zapewnić mężowi i ojcu jak najbardziej komfortowe warunki!!Żyjemy dniem dzisiejszym.Bardzo dużo pomaga mi właśnie to forum,Bożenka,która ma duże doświadczenie w opiece nad takimi chorymi Do Magdy...proszę nie wolno Tobie się załamywać,masz walczyć!!Zobaczysz,że wszystko się ułoży!!Świetnie napisała A
Początkująca
08-01-2013, 11:05:40

Witam
Jestem z Wami od 18.12.2012 dnia pierwszej operacji mojego brata. Rozległy krwiak podtwardówkowy lewej półkuli z przesunięciem. Brat leżał nieprzytomny cała noc do godz. 12 następnego dnia po próbach obudzenia go wezwano pogotowie a następnie śmigłowiec. Oczywiście po pierwszych rozmowach z lekarzem ,,zero " szans na cokolwiek. Dodam że do dziś miał trzy operacje.Pierwsze dwa tygodnie leżał totalnie bez ruchu pod respiratorem
(nadal jest na oiomie ma tracheotomie).Po trzeciej operacji zaczął otwierać oczy ruszać palcami u stup próbował podnieść rękę. Podejrzewano zapalenie płuc. Wczoraj lekarz powiedział mi że jest ,,kontaktowy" oczywiście my już to wiedzieliśmy bo komunikował się z nami na tak zamykał dwoje oczu na nie jedno. Dziś lekarz powiedział że wyhodowali ,, nie dobrą" bakterię po posiewie. Bardzo mnie to martwi on jest taki słaby.Jutro jadę do szpitala(mieszkam 200 km od szpitala ale jestem trzy cztery razy w tygodniu przeszłam na pół etatu) Czy macie może jakieś pomysły co to może być za bakteria?
Początkujący
09-01-2013, 06:44:31

email nie działa zarejestruj się i pisz na priva
marand

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: