mmmagda mój tatko w ogóle nie rokował po wypadku w pracy, nie dawali mu nawet 1% szans. Leżał na rehabilitacji w Poznaniu, potem byliśmy w Toruniu i tam kompletnie totalna załamka, zero kontaktu, po prostu, po rehabilitowali i przeznaczyli do wypisu byle jak najszybciej. Mama podjęła radykalną decyzję ,,chce by tato odszedł w domu'', a tu niespodzianka tato nas zaskoczył. Rozwinął się jego odruch ssania i połykania, tak że jest się go wstanie nakarmić butelka i częściowo papką, mimo to zgodziliśmy się na założenie pega bo ma takie dni że śpi kilka dni, ale jest z nami i już prawie 21 miesięcy w śpiączce, kochamy go takim jakim jest.
Intensywnie go rehabilitujemy sami i rehabilitant- oczywiście prywatnie bo państwo to bez komentarza. Dziś go chłopacy położyli na tej piłce na brzuchu, trochę peg przeszkadza, ale tato leżał sobie i delikatnie się bujał ponad 25 min. Na początku był spięty ale potem rozluźnił się i było ok. Następna gimnastyka z piłką w piątek tym razem na plecach go położą i zobaczymy.
Magda ja ci proponuję szukać pomocy w Toruniu w świetle, by najmiej na cyber oku zobaczą czy jest z nim jaki kolwiek kontakt, może w Juraszu na oddziale rehabilitacyjnym my to jeszcze do ośrodka rehabilitacji ,,Repty'' złożyłam dokumenty i czekamy cuda tam podobno robią. Pozdrawiam Bożenka