Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
05-01-2013, 16:15:56

Drgawki da się wyciszyć lekami, co jakiś czas leki niestety trzeba zmieniać bo organizm się przyzwyczaja tak tłumaczył mi neurolog. Niestety nowoczesne leki są dość drogie a w szpitalach i zolach faszerują pacjentów tanimi lekami typu tegretol, depakine czasami neurontin choć ten o dziwo jest dość dobry szczególnie w początkowych napadach padaczki. Może by pani od brata musiała porozmawiać z lekarzem który prowadzi brata bo nie wiem jak u was jest u mojej mamy my kupujemy sami leki więc można zasugerować że się kupi ten lek jak dadzą receptę.
gość
05-01-2013, 16:41:54

GOJA .Wiesz nie koniecznie podaja w zolu najtansze leki padaczkowe......kazdy lek działa na kazda osobe inaczej...moja mama jest w zolu i ma podawane drogie leki .jak miała zapalenie płuc tez dostała drogi antybiotyk.....u mojej mamy te napady były po udarze a teraz dzieki bogu ustały jest ok....od roku mama nie miała juz napadu.....spróbuj tomografie lub EEG......
Początkująca
05-01-2013, 19:14:37

Witam, chciałam wam opisać moją sytuację i liczę na jakieś porady z waszej strony :)
16 grudnia moja ciocia (60 l.) miała wypadek, została potrącona przez autobus. Lekarze nie dawali żadnych szans, ale podjęli się operacji mózgu. Stwierdzono zmiażdżenie prawej półkuli i mocne stłuczenie lewej, ma usunięty fragment czaszki (złamany obojczyk i dwa żebra) uznali, że mózgu właściwie nie ma i szans na przeżycie też nie. Lekarze wprowadzili ją w śpiączkę farmakologiczną na 6 dni. 25 grudnia sama podjęła oddychanie, zaczęła się ruszać i po kilku dniach po raz pierwszy zaczęła otwierać oczy tylko na chwileczkę. 1 stycznia ciocia została przeniesiona na oddział neurochirurgii, oczy otwierała na dłuższy czas (ok. 2 godzin) na nasze polecenie ściskała rękę, czuła łaskotki na stopach, można było zauważyć ruch policzków kiedy usłyszała coś zabawnego, reagowała na swoje perfumy (kiedy je poczuła to tak jakby się rozluźniała) na prawe ucho prawdopodobnie nie słyszy i kiedy się do niej mówiło odwracała głowę tak by dźwięk dochodził do lewego ucha. lekarz powiedział nam, że lewa półkula zaczyna pracować. Tak było do przedwczoraj, wczoraj i dziś nie było takich reakcji, tylko widać ruch gałek pod powiekami, ciocia zaczęła kaszleć, próbuje przełykać i zbiera się bardzo dużo śluzu, wczoraj tez pojawiła się temperatura 38 stopni. Rozmawialiśmy z ordynatorem, doradził żeby ciocie przewieźć do Bydgoszczy do szpitala wojskowego, jak tylko będzie to możliwe, wiem , że prof. Marek Harat jest bardzo dobrym specjalistą, jednak z tego co wiem na wizytę czeka się kilka miesięcy.. a nam jest potrzebny na już. Z naszych obserwacji od wczoraj cioci się pogorszyło, nie wiemy czy to jakaś infekcja? Czy możecie mi coś powiedzieć, czy może to być zapalenie płuc? dzisiaj z ciocią nie było żadnego kontaktu, tylko ten straszny kaszel i wydzielina. Czy ktoś z was orientuje się jak łatwi się przeniesienie do innego szpitala i jak długo to może trwać?
gość
05-01-2013, 20:17:16

GOJA a mozna wiedzieć gdzie twoja mama leży ? Moj brat lezy w Toruniu , a to jest 6 godzin jazdy w jedna stronę , szukam jakiegoś szpitala bliżej Lubelszczyzny , w poniedziałek tato idzie zapisać brata na wszystkie te badania bo w weekendy nie ma lekarzy .pozdrawiam !
gość
05-01-2013, 20:28:05

Moj brat miał gorączkę na początku rzadko ale z czasem coraz częściej aż dostał drgawek i przenieśli go do szpitala , po zrobieniu wszystkich badań lekarz podczas rozmowy z tatem powiedział ze Moj brat tego nie przeżyje ,a jak przeżyje to bedzie cud , miał jakiś wirus przez który nikt go odwiedzać nie mógł leżał w izolatce oprócz tego miał infekcje moczu zapalenie oskrzeli , a jednak wyszedł z tego dłużej to trwało dojście do stanu przed tym wszystkim ale doszedł do "siebie" , moze poproscie lekarzy o wszystkie badania i tedy sie dowiecie no jak jest gorączka to musi tez być jej powód , u mojego brata to gdyby Moj tato nie zareagował to nie wiem czy brat by był znani , dawano mu antybiotyk a nie wiedzieli co mu dolega dla tego trzeba samemu reagować czasami .
gość
05-01-2013, 21:35:58

GOJA Moja mama lezy w OPALENICY.Jest ok.To jest niedaleko POZNANIA .Ja pochodze z wielkopolski do mamy mam 50 minut drogi....Ty piszesz o Toruniu to daleko od nas.....Pacjenci z Opalenicy jezdza na badania do NOWEGO TOMYSLA tam mama miała tomograf i EEG....Ja tez tak robie ze jak widze ze mama ma goraczke albo mocno sie zapycha to tez zaraz sie interesuje i prosze o pomoc....Dobrze ze tu lekarz jest na oddziale co 2 dzien no i my tez i jak cos sie dzieje to głosze....mama jest w takim stanie ze lekarze dziwia sie ze wogóle zyje...przeszła 2 razy zapalenie płuc gdzie mogło byc róznie...ale dostała szybko leki i ok....mama ma porazenie 4 konczynowe,karmiona peg,trachostomia ,nie widzi ...miała 2 udary ...A jaki stan jest twojego brata tez taki jak moja mama i z jakich okolic jestescie?
gość
05-01-2013, 21:56:07

My jesteśmy z okolic Białej Podlaskiej więc do Torunia mamy daleko , tato z mama wynajmują pokuj w Toruniu i są przy bracie codziennie tzn. Wymieniają sie tak mniej wiecej co dwa tygodnie , raz tato jest z bratem raz mama , miedzy czasie my go odwiedzany czyli rodzeństwo , do tej pory brat nie miał większych problemów z konczynami czy rekami , teraz po świętach zaczął mieć przykurcze i stopy mu sie wydluzaja :( nam nadzieje ze po wszystkich badaniach sie wyjaśni przyczyna tych przykurczy, ogólnie to Moj brat słyszy i widzi dlatego te ostatnie wydarzenia bardzo nad martwią ze dzieje sie cis niedobrego z nim :(
gość
05-01-2013, 22:10:10

GOJA.TO zycze wytrwałosci i napisz jak wyjda badania.....Ja wiem ze u mojej mamci nie bedzie poprawy ale bede ja wspierac do konca i pomagac..zawalcze dla niej o to co jeszcze mozna...zawsze bede jej mówic ze ja kocham.....U was chyba jest szansa na poprawe bo brat jest chyba po wypadku a to zawsze szanse sa wieksze niz po udarze czy wylewie....mózg moze zregenerowac sie po paru miesiacach nawet wiec odwagi.....powodzenia i napisz jak beda wyniki.....pozdrawiam GOJKA
gość
05-01-2013, 22:17:56

Wiem jak sie czujesz i jak jest ci cieżko ale pamiętaj ze kto jak nie my mamy wspierać naszych bliskich , jednak trzymam kciuki za twoja mamę i pamiętaj ze cuda sie zdarzają .Jak coś wiecej będę wiedziała na temat badań czy wyników napewno dam znać , jeszcze raz dziękuje Ci za rady , my nie mieliśmy pojęcia o tych badaniach dla tego bardzo ci dziękuje , pozdrawiam :)
gość
06-01-2013, 19:41:29

witam, mam męża w śpiączce po wypadku komunikacyjnym, stluczony pień mózgu, liczne , które prawdopodobnie się zrosły..jestem w trakcie konsultacji. niedługo mija 4 miesiące, mąż tak jak piszecie przeszedł podobną drogę, intensywna terapia, neurochirurgia, oddział dla przewlekle chorych a teraz jest w hospicjum...nigdzie go nie chcieli..zajmuje miejsce, jest mało rokujący...itd.Mąż na początku nie dawał oznak życia w tej chwili sam oddycha, jest karmiony przez sondę, otwiera oczy, wodzi wzrokiem, ogląda zdjęcia maluchów, reaguje na głos(nie zawsze), rusza palcami prawej nogi oraz podnosi ja w kolanie, rusza kciukiem prawej ręki, są dni jakby chciał wypowiedzieć słowo ale ma rurkę tracheotomijną...jestem po konsultacji ortopiedycznej...w skrócie jest ok ma być intensywnie rehabilitowany i po konsultyacji neurologicznej...i tu porażka...lekarz stwierdził stan wegetatywny...poprawa stanu męża, powrotu do świata żywych...to według niego cud....stwierdził że zrobiłam wszystko i mam sie zając swoim życiem....CO DALEJ....NIE DUŻO MI BRAKUJE I OSZALEJE...NIE POTRAFIĘ POGODZIĆ SIĘ Z TYM CO SIĘ STAŁO...TO JEST CUDOWNY, MŁODY 33 LETNI CZŁOWIEK I CZEKAJA NA NIEGO ROCZNE BLIŹNIAKI...POMOCY, proszę odezwijcie się jeśli jesteście w podobnej sytuacji...mój mail mmmagda1977@o2.pl

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: