Gościu, nie przejmuj się tym co mówią lekarze mój chory był 4 tygodnie w głębokiej śpiaczce 4 tyg nie oddychał samna Ojomie nie pozwolili mi przy nim nic robić /mam na myśli małą rehabilitację nóg czy rąk/ zero nadzieji powiem ci ze już szykowałam rzeczy na śmierć ale zauważyłam małe oznaki że mnie słyszy/nawet poruszenie palcem d
odebrałam za znak/ choć lekarze twierdzili ,,,ze to odruchy z mózgu oni swoje a ja swoje jak obudził się ze śpiączki powracała mu świadomoś to byli w szoku ale powiedzieli że nigdy nie b,edzie siedział ani chodził miał długo sądę i rurkę tracho przez co rehabilitacja była niemożliwa a liczył się czas jak przewieżli go do innego szpitala nie ruszył nawet małym palcem a w tamtym szpitalu po usunięciu sady poprawę było widać z dnia na dzień lekarze cieszyli się razem ze mną teraz jest w domu a efekt niesamowite/najwięcej zrobił w domu/ dziś zrobił przy balkoniku 7 kroków/oczywiście podtrzymywany/ale zrobił, sam jest w szoku
cieszy się jak dziecko a na początku chcieli jego narządy do przeszczepu i widzisz nie trzeba tracić nadzieji, wiadomo ze ka,zde przypadki sa inne ale nadzieja jest zawsze i nie można watpić a rehabilitacje od choroby zaczął naprawdę pużno od choroby jest niecałe 5 miesięcy nie m,owił a dziś za dużo gada cicho ale gada sam się naje/lewą ręką/ ale ta sparaliżowana prawa zaczyna mu pomagać przy jedzeniu nie żałuję ani dnia ani godziny że go wziełam do domu bo to tu zrobił największe postępe w szpitalu rehabilitant ma 17 minut na każdego pacjenta za parę dni jedzie na odział rehabilitacyjny mam nadzieję że wróci na nogach ktoś skreślony na straty, zrobił lekarzom psikusa proszę cię uwierz swojej intuicji każdy nowy gest który zauwazysz bierz na powaznie i walcz, walcz Powodzenia