Gość 2012-04-18 22:51:26 Czy ktoś może dać mi jakieś wskazówki na temat rehabilitacji profesora Talara. Niestety nie ma odpowiedzi ani na moje maile ani na telefony. Może też chce już od nas odpocząć. Nie wiem. Proszę dajcie znać. Mój mail podawałam, ale powtórzę jakby ktoś chciał napisać do mnie na maila: pesidor@gmail.com. Będę bardzo wdzięczna
Essi
Pozdrawiam Was serdecznie Serdeczne uściski Dla Gosi i Betiny, fajnie że macie siebie, chociaż to takie trudne. Może i ja kiedyś będę miała takie problemy. Teraz modlę się żeby mój brat przeżył. Jest na izolatce całkiem sam. Pielęgniarki ani go nie odsysają ani nie zmieniają pozycji. Bratowa jak go dzisiaj zobaczyła, to go sama odessała (pierwszy raz) Gdy poprosiła o pomoc w przełożeniu, to powiedziała że o 19 przyjdzie druga zmiana to wszystko przy nim zrobią. Jak byłam rano też leżał na wznak. Wygląda na to, że już tak będzie... Nauczyliśmy się rehabilitować, odsysać, karmić przez pegga, oklepywać. Po co jest personel medyczny!!!
Witaj
Słyszałam , że paof. Talar jest w szpitalu , nie wiem ile w tym prawdy, ale ode mnie również nie odbiera telefonu, chociaż był z nami umówiony że po 01.04. przyjedzie osobiście odwiedzić swojego pacjenta a mojego Wujka... Nam się udało byliśmy u niego osobiście ale równiez ok 3 tygodni nie mogliśmy sie z nim skontaktować. Stymulacje które nam zalecił przyniosły bardzo dużą poprawę ( a stymulujemy ok 4 tygodni dopiero, po ok 6-7 godz dziennie ) więcej nie możemy bo Wujek jescze leży no OIOMIE, a wg Talara powinniśmy cały zestaw powtórzyć min 3 a nawet 5 razy dzienne. Jeśli robi go 1 osoba trwa on 4 godziny , jeśli 2 osoby to 2 godziny. Ogólnie mówiąc są to stymulacje: oddechowa, mózgowa i całego ciała... polegają na delikatnych wibracyjnych masażach, wibracje są bardzo ważne... jeśli chodzi o metodę to jest tego bardzo dużo. My byliśmy u Talara w trójkę, mieliśmy kamerę , wizyta trwała 3 godziny ( tak długo profesor nas uczył stymulacji )... a do tej pory myli się nam i ciągle musimy wracać do nagrania...
Jeśli mogę coś poradzić to potrzebna jest też, oprócz naszych stymulacji ) rehabilitacja bierna ( do naszego Wujka przychodzi specjalista), aby nie było przykurczy mięśni.
Nasz Wujek ze stanu , jak mówili lekarze "żle rokujacego" ( leżał bez ruchu, nawet rzęsa mu nie drgnęła ) teraz rusza rękoma, nogami, tułowiem , przekęca głową:):) :):), podnosi lewą rękę do góry i pokazuje na drzwi wyjściowe:):), prawą (
niedowład połowiczny) pokazuje cześć na dowidzenia:)....jesteśmy szczęśliwi i w szoku że tak szybko wraca ....:)
Nawet Pani Doktor jest pod ogromnym wrażeniem jego postępów !!! oraz jak twierdzi naszego ogromnego zaangażowania... mówi, że to tylko I WYŁĄCZNIE nasza zasługa że On tak szybko wraca ( jeszcze dwa tygodnie temu twierdziła że nie ma z nim żadnego kontaktu, a teraz wypisała w skierowaniu na rehabilitację , że spełnia polecenia :):):) RADOŚĆ OGROMNA !!!
Życzę tego samego dla Brata , oraz dla wszystkich "śpioszków"
Dodam tylko jeszcze , że Wujek nasz miał bardzo rozległy
wylew krwotoczny, leżał ponad dobę od wylewu zanim Go znależliśmy !!!
Stan był krytyczny, miał nawet nie przeżyć transpotru ze szpitala powiatowego do wojewódzkiego na trepanację czaszki, a po operacji dostał tyko 10 % szans na przezycie...
Tak żeby dodać wiary i nadzieii... że wszystko jest możliwe!!!
Trzeba wierzyć i WALCZYĆ !!!
Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)