Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Początkująca
18-04-2012, 17:08:51

No i znowu ciąg dalszy .... Dziś Krzyś zadzwonił że pani ordynator powiedziała że nie będą wyciągać rurki bo im
się nie opłaca go przewozić ?? Z tego co wiem do końca tygodnia ma antybiotyk a potem wymaz , ale on : zrób coś :( Dorabia sobie historię i tego się trzyma :( Na nic moje tłumaczenia .
Forumowiczka
18-04-2012, 19:26:11

betina45 2012-04-18 19:08:51 No i znowu ciąg dalszy .... Dziś Krzyś zadzwonił że pani ordynator powiedziała że nie będą wyciągać rurki bo im
się nie opłaca go przewozić ?? Z tego co wiem do końca tygodnia ma antybiotyk a potem wymaz , ale on : zrób coś :( Dorabia sobie historię i tego się trzyma :( Na nic moje tłumaczenia .
Betinko , jeżeli pani ordynator tak ? pomyslała ,to na pewno nie mówiła tegp przy Krzysiu. Wiem , wiem , ręce opadają z bezsilności ,mówiłam ,żeżadne tłumaczenia nie skutkują . Gdy mówi Ci " zrób coś" to odpowiadaj , przecież robię !!!!! , ale też wątpię czy to zrozumie , w sensie ,że się tym będzie przejmował. Na wiele w tym względzie nie licz ! Podziękowania , co to to nie . I tak dobrze ,że jeszcze Cię wysłucha , bo uparciuch ,to nawet nie chce słuchać tłumaczeń , w pół słowa ,krzyk no,no,no k...a i machanie ręką. Przestałam już tłumaczyć , robię co mam do zrobienia i tyle , bo On by mnie wykończył i co wtedy z nim ???? Spróbuj się dowiedzieć dokładnie ,o co chodzi z tą rurką ,jakie są przeciwwskazania , bo przeciez musi być jakaś przyczyna? Nie daj mu się terroryzować , bo póżniej sobie nie poradzisz i wtedy bedzie ból i płacz, a masz swoją rodzinę ,której nie opuścisz dla niego. Spokojnie ,wszystko się unormuje , tylko trzeba czasu. No właśnie ,tak się mówi , u mnie niby już spokój , ale ciągle wyskoczy jakiś nowy problem lub mąż coś wymyśli i spokoju BRAK.
Dasz radę , buziaki
Początkująca
18-04-2012, 20:05:57

Oj Gosiu ręce opadają , a to pewnie dopiero początek, czytając Twoje opowieści :( W szpitalu był ciągle płacz , potem pokazywanie nerwów dlaczego nie może chodzić ,znów płacz że chce umrzeć ,chętnie jechał na rehabilitację bo uczepił się tego, że miesiąc i wróci do pełnej sprawności , wg niego już powinien być całkiem zdrowy. Ja go od początku nie oszukuje i mówię że potrzeba czasu, ale on chce już. Teraz jak widzi że od trzech tygodni stoi w miejscu a chwilami gorzej to nastąpiło załamanie , bo przecież miał wrócić do pracy!! Nasi kochani nawet nie wiedzą jak my odczuwamy te ich stany i jak to działo na naszą psychikę i nasze zdrowie .
Jeszcze na dodatek umiera moja bliska sąsiadka, jest już w agonii , taka dusza człowiek :( Zachorowała na raka w tym czasie jak moja mama , która już dawno odeszła .Tak dzielnie się trzymała, teraz po kilkunastu latach nastąpiły przerzuty.
Smutne to wszystko :(
Forumowiczka
18-04-2012, 20:49:13

betina45 2012-04-18 22:05:57 Oj Gosiu ręce opadają , a to pewnie dopiero początek, czytając Twoje opowieści :( W szpitalu był ciągle płacz , potem pokazywanie nerwów dlaczego nie może chodzić ,znów płacz że chce umrzeć ,chętnie jechał na rehabilitację bo uczepił się tego, że miesiąc i wróci do pełnej sprawności , wg niego już powinien być całkiem zdrowy. Ja go od początku nie oszukuje i mówię że potrzeba czasu, ale on chce już. Teraz jak widzi że od trzech tygodni stoi w miejscu a chwilami gorzej to nastąpiło załamanie , bo przecież miał wrócić do pracy!! Nasi kochani nawet nie wiedzą jak my odczuwamy te ich stany i jak to działo na naszą psychikę i nasze zdrowie .
Jeszcze na dodatek umiera moja bliska sąsiadka, jest już w agonii , taka dusza człowiek :( Zachorowała na raka w tym czasie jak moja mama , która już dawno odeszła .Tak dzielnie się trzymała, teraz po kilkunastu latach nastąpiły przerzuty.
Smutne to wszystko :(
Wspólczuję Ci ,pewnie jesteś w dobrych relacjach z sąsiadką, ale to jest tak jak mówię , problem goni problem. Takie jest życie , ja nie rozumiem dlaczego jedni żyją beztrosko i się niczym nie przejmują a nam ciągle przybywa kłopotów? Nikt mi nie powie ,ze rozumie czym jest opieka nad chorym z chorobą mózgu , chyba że sam tego doświadczył , bo nawet ktoś kto nas zastąpi na 2 lub 3 godziny ,nie wie co to jest opieka całe 24 godz. ,na dokładkę kogoś bliskiego. Betinko ale pomyśl tak : " co nas nie zabije ,to nas wzmocni". Jeszcze muszę Ci powiedzieć ,że wszystko co mówi Krzysiu ,to nie bierz do siebie .On czasami mówi ,płacze nie rozumiejąc do końca sensu tych słow i tego ,że Cię rani. Bardzo często jest tak ,że to my "zdrowi" chcemy tak te jego emocje odbierac , a On mówi to co mu w danej chwili pasuje / umyślił sobie/ a nie to co powinien powiedzieć i nie ważne co jest dla niego dobre ,tylko to co On chce. Nie poddawaj się jednak ,wszystko jest na dobrej drodze ,tylko pomalutku . Powodzenia
gość
18-04-2012, 20:51:26

Czy ktoś może dać mi jakieś wskazówki na temat rehabilitacji profesora Talara. Niestety nie ma odpowiedzi ani na moje maile ani na telefony. Może też chce już od nas odpocząć. Nie wiem. Proszę dajcie znać. Mój mail podawałam, ale powtórzę jakby ktoś chciał napisać do mnie na maila: pesidor@gmail.com. Będę bardzo wdzięczna
Essi
Pozdrawiam Was serdecznie Serdeczne uściski Dla Gosi i Betiny, fajnie że macie siebie, chociaż to takie trudne. Może i ja kiedyś będę miała takie problemy. Teraz modlę się żeby mój brat przeżył. Jest na izolatce całkiem sam. Pielęgniarki ani go nie odsysają ani nie zmieniają pozycji. Bratowa jak go dzisiaj zobaczyła, to go sama odessała (pierwszy raz) Gdy poprosiła o pomoc w przełożeniu, to powiedziała że o 19 przyjdzie druga zmiana to wszystko przy nim zrobią. Jak byłam rano też leżał na wznak. Wygląda na to, że już tak będzie... Nauczyliśmy się rehabilitować, odsysać, karmić przez pegga, oklepywać. Po co jest personel medyczny!!!
Początkująca
18-04-2012, 21:13:05

Essi ja Ciebie również ściskam i czekam na poprawę braciszka , wierzymy : ) Jestem w szoku jak może żona robić rzeczy które są obowiązkiem pielęgniarek ? Mnie też z początku próbowały , ale ja byłam bardzo *** i latałam po kilkanaście razy , że trzeba dać mu pić przez sondę trzeba odessać trzeba zobaczyć pampers itp , chyba miały mnie dość :D Raz pani pielęgniarka zadowolona jak mnie zobaczyła " dobrze że pani przyszła trzeba brata ogolić " spytałam ją - ja??? a to nie pani obowiązek ? Innym razem poprosiłam o wytarcie wydzieliny bo się dusił a miła pani na to - ale może pani to zrobić tylko proszę rękawiczki założyć bo bakterię brat ma , spiorunowałam ja wzrokiem i spytałam czy mam zapukać do dyżurki żeby lekarz przyszedł wytrzeć. I od tego czasu był spokój leżał 53 dni wliczając OIOM ale tam wspaniałe pielęgniarki :) Mam koleżankę na udarówce ,ale w innym szpitalu i ona mi zapowiedziała ze mam się nie dać , one mają to w obowiązkach. Nie dajcie się , one mają odsysać jeżeli zachodzi taka potrzeba .
Pozdrawiam
gość
18-04-2012, 22:02:14

Gość 2012-04-18 22:51:26 Czy ktoś może dać mi jakieś wskazówki na temat rehabilitacji profesora Talara. Niestety nie ma odpowiedzi ani na moje maile ani na telefony. Może też chce już od nas odpocząć. Nie wiem. Proszę dajcie znać. Mój mail podawałam, ale powtórzę jakby ktoś chciał napisać do mnie na maila: pesidor@gmail.com. Będę bardzo wdzięczna
Essi
Pozdrawiam Was serdecznie Serdeczne uściski Dla Gosi i Betiny, fajnie że macie siebie, chociaż to takie trudne. Może i ja kiedyś będę miała takie problemy. Teraz modlę się żeby mój brat przeżył. Jest na izolatce całkiem sam. Pielęgniarki ani go nie odsysają ani nie zmieniają pozycji. Bratowa jak go dzisiaj zobaczyła, to go sama odessała (pierwszy raz) Gdy poprosiła o pomoc w przełożeniu, to powiedziała że o 19 przyjdzie druga zmiana to wszystko przy nim zrobią. Jak byłam rano też leżał na wznak. Wygląda na to, że już tak będzie... Nauczyliśmy się rehabilitować, odsysać, karmić przez pegga, oklepywać. Po co jest personel medyczny!!!
Witaj
Słyszałam , że paof. Talar jest w szpitalu , nie wiem ile w tym prawdy, ale ode mnie również nie odbiera telefonu, chociaż był z nami umówiony że po 01.04. przyjedzie osobiście odwiedzić swojego pacjenta a mojego Wujka... Nam się udało byliśmy u niego osobiście ale równiez ok 3 tygodni nie mogliśmy sie z nim skontaktować. Stymulacje które nam zalecił przyniosły bardzo dużą poprawę ( a stymulujemy ok 4 tygodni dopiero, po ok 6-7 godz dziennie ) więcej nie możemy bo Wujek jescze leży no OIOMIE, a wg Talara powinniśmy cały zestaw powtórzyć min 3 a nawet 5 razy dzienne. Jeśli robi go 1 osoba trwa on 4 godziny , jeśli 2 osoby to 2 godziny. Ogólnie mówiąc są to stymulacje: oddechowa, mózgowa i całego ciała... polegają na delikatnych wibracyjnych masażach, wibracje są bardzo ważne... jeśli chodzi o metodę to jest tego bardzo dużo. My byliśmy u Talara w trójkę, mieliśmy kamerę , wizyta trwała 3 godziny ( tak długo profesor nas uczył stymulacji )... a do tej pory myli się nam i ciągle musimy wracać do nagrania...
Jeśli mogę coś poradzić to potrzebna jest też, oprócz naszych stymulacji ) rehabilitacja bierna ( do naszego Wujka przychodzi specjalista), aby nie było przykurczy mięśni.
Nasz Wujek ze stanu , jak mówili lekarze "żle rokujacego" ( leżał bez ruchu, nawet rzęsa mu nie drgnęła ) teraz rusza rękoma, nogami, tułowiem , przekęca głową:):) :):), podnosi lewą rękę do góry i pokazuje na drzwi wyjściowe:):), prawą (niedowład połowiczny) pokazuje cześć na dowidzenia:)....jesteśmy szczęśliwi i w szoku że tak szybko wraca ....:)
Nawet Pani Doktor jest pod ogromnym wrażeniem jego postępów !!! oraz jak twierdzi naszego ogromnego zaangażowania... mówi, że to tylko I WYŁĄCZNIE nasza zasługa że On tak szybko wraca ( jeszcze dwa tygodnie temu twierdziła że nie ma z nim żadnego kontaktu, a teraz wypisała w skierowaniu na rehabilitację , że spełnia polecenia :):):) RADOŚĆ OGROMNA !!!
Życzę tego samego dla Brata , oraz dla wszystkich "śpioszków"
Dodam tylko jeszcze , że Wujek nasz miał bardzo rozległy wylew krwotoczny, leżał ponad dobę od wylewu zanim Go znależliśmy !!! Stan był krytyczny, miał nawet nie przeżyć transpotru ze szpitala powiatowego do wojewódzkiego na trepanację czaszki, a po operacji dostał tyko 10 % szans na przezycie...
Tak żeby dodać wiary i nadzieii... że wszystko jest możliwe!!!
Trzeba wierzyć i WALCZYĆ !!!
Pozdrawiam wszystkich cieplutko :)
gość
19-04-2012, 09:11:26

Dziękuję dziewczyny!
Mam świetną wiadomość Pan profesor Talar zadzwonił do mnie. Był bardzo miły. Powiedział jak sfilmować Janusza, co zabrać i już jesteśmy umówieni na wtorek. Może to nietaktowne, ale podałam w mailu numer swojego telefonu, dla ułatwienia kontaktu. Sama wolę załatwiać różne sprawy telefonicznie niż pisemnie, dłużej trwa, wymaga więcej uwagi i dzisiaj taka niespodzianka. Byłam w chwilowym osłupieniu, jak zobaczyłam kto dzwoni. Wcześniej Profesora wpisałam do kontaktów, bo za każdym razem wybierać numer... wiadomo. Było by pięknie, bo i pogoda śliczna i Janusz robi malutkie postępy, telefon od profesora... gdyby nie to zamartwianie o jego pobyt na pojedynczej sali... Wcześniej na intensywnej terapii i na erce, na wewnętrznym pielęgniarki też były fajne, ale teraz... szkoda słów.
Dziękuję jeszcze raz za informacje i za to że jesteście. Jak czytam najczęściej fragmentami to forum, zawsze coś fajnego podpatrzę a przede wszystkim podnosi mnie to na duchy:) Pozdrawiam serdecznie:)
gość
19-04-2012, 12:52:35

Essi , tak bardzo ciesze sie , ze prof. zadzwonil, zawsze podaje numer i maila potrzebujacym ( bez kropki) , , za 5 dni jak wrocicie od prof. daj znac. Dostaniesz wskazowki jak odzywiac Janusza , prof. zaleca diete wysokobialkowa aby zapobiec odlezynom, ktore powstaja wlasnie ze zlego odzywiania.Wazna jest tez zmiana pozycji ciala co 2 godz.Trzymam kciuki za Janusza i pozdrawiam J.
gość
19-04-2012, 19:11:31

Gość 2012-04-07 14:12:29
agnesmm74 2010-05-12 23:44:38
konrad_rutkowski 2010-05-12 20:17:56 Agnieszko, spróbuj odwiedzić stronę: www.Ryszard Cichy bioenergoterapeuta. Ten Pan wybudził z trzymiesięcznej śpiączki córkę mojej znajomej. Pozdrawiam-Konrad
Konrad
dziekuje za te informacje. Odwiedziłam strone pana Ryszarda Cichego. Oczywiscie na pewno skieruje sie do niego. Mam jednak watpliowsci czy zechce pomoc mojej mamie gdyz dzieli nas spora odleglosc - mama lezy na OIOM'ie w Pile. Ale oczywiscie sprobuje. Jutro mam dostac telefon do prof Talara oraz jakiegos innego prof od rehabiltacji z kliniki z Bydgoszczy. Zmartwialm sie jednak gdy przeczytałam ze Talar jest chory i przebywa w szpitalu. Jesli ktos ma informajcje nt stanu zdrowia porfesora to bede wdzieczna.
to jest OSZUST!!! sam się o tym przekonałem! wyłudził ode mnie ogromne pieniądze a nic nie pomógł. Do tej pory żałuję że uwierzyłem w jego pomoc,ale człowiek jak jest zdesperowany to wierzy we wszystko. Nie polecam Pani tego "czarodzieja"! Klinika w Bydgoszczy cieszy się dobrą opinią i proponuję szukać ratunku wśród specjalistów. Znajoma po prawie roku śpiączki powoli się wybudza i to tylko za sprawą rehabilitacji i zaangażowania lekarzy. Powodzenia życzę

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

ZOBACZ INNE DYSKUSJE

gość
Ośrodek neurorehabilitacji z pegiem i tracho Lublin
Cześć.Syn jest po bardzo ciężkim urazie czaszkowo mózgowym ,po stabilizacji miednicy.Wybudzony od tygodnia z niewielką komunikacją typu wodzenie oczami I ściskanie prawą ręką.Szukamy ośrodka w okolicy Lublina neurorechabilitacji opieki całodobowej.Jakieś podpowiedzi może .Marta
gość
Od 2 lat ból kręgosłupa ze zwièkszoną intensywnością
BWK 9 Kanał naczyniowy . Głęboki reaktywny obrzęk zwyrodnieniowy odcinka lędźwiowego kręgosłupa, szczególnie znacząca aktywowana artroza stawu międzykręgowego z pseudoretrolisthezą lwk 4. wieloczynnikowe zwężenie otworu międzykręgowego nerwów l3/l4 i l4/l5 z zajęciem wychodzących korzeni nerwowych i zajęciem wnękowym korzeni l4 . Reaktywny obrzęk prawostronny stawu biodrowo krzyżowego. Czy z tym da się coś jeszcze zrobić ?
gość
Proszę o pomoc i poradę
Matkę chorą na stwardnienie zaniku mięśni bocznych, z dnia na dzień jest coraz gorzej nawet tabletki przeciwbólowe nie działają mama robi się nerwowa wulgarna itp . Nie wiem co mam już robić.
gość
Mama
Moja mama ma zdiagnozowaną chorobę otepienną z ciałami lewiego oraz PSP. Od ok roku drżą jej ręce i sporadycznie, ale bez powodu się przewracała . Neurolodzy mówili, że mama dużo leki zażywa więc jest osłabiona i tak musi być. Nie dałam za wygraną i po roku poszukiwań znalazłam dr Czarneckiego w Warszawie, który 24.04 tego roku zdiagnozował PSP. Przepłakałam 3 dni, jestem na lekach depresyjnych no nie umiem sobie z tym poradzić . Mama mieszka sama, chce jej za naleźć opiekunkę do wsparcia gdy jestem w pracy. Jak będzie? Jak szybko choroba unieruchamia człowieka ? Proszę o informację Mieszka zna
Reklama: