Witam wszystkich z DS. Jestem już wiekowy 62 lata. Odkąd pamiętam drżenie o większym lub mniejszym nasileniu występowało u mnie od zawsze, nie muszę tłumaczyć że powodowało to różne przykre sytuacje. Jak większość wie alkohol oraz propanol łagodzą dolegliwości lecz moim zdaniem jest to chwilowe i nie uzdrowi nas, wręcz przeciwnie trzeba będzie kiedyś za to zapłacić. Zaczynam się zastanawiać czy problem nie leży w naszej przeszłości lub przeszłości naszych rodziców. W moim przypadku rodzice byli po traumatycznych przejściach z okresu II wojny światowej, ojciec po wojnie natomiast dużo spożywał alkoholu. Od jakiegoś czasu staram się podchodzić holistycznie do życia i szukać rozwiązań we własnym umyśle. Może mój przykład komuś pomoże lub ktoś może ma podobne podejście i tak jak ja i poszukuje rozwiązania w sobie, bardzo chętnie bym poznał inne historie żeby znaleźć wspólny mianownik . Życzę wszystkim dotkniętych DS wyzbycia się tych przykrych dolegliwości i zaznania wewnętrznego spokoju. Tylko my wiemy jak się czuje człowiek dotknięty tą przypadłością, od wstydu, bezsilności braku skupienia po skrajne myśli samobójcze.