xmartu, ja z moją "przyjaciółką" zmagam się już 25 lat,(minie w czerwcu), tak samo początki były trudne, tym bardziej, że lekarze nie wiedzieli co mi dolega. Najpierw ukierunkowali moje leczenie na serce, po badaniach odpadła diagnoza serce, później depresja. Widzieli mnie lekarze jak wyglądam w trakcie ataku, jak mówię po ataku, nikt nie wziął pod uwagę padaczki. Widziała mnie po ataku, ale jeszcze nie zupełnie świadomą, lekarz neurolog, skierowała mnie na oddział neurologiczny do szpitala w którym pracowała. Przez 10 lat truto mnie lekami, które nie przynosiły pozytywnego efektu. W 2000 roku, po kolejnym ataku z utratą przytomności i ze śpiączką padaczkową, trafiłam, po wskazaniu przez lekarza rodzinnego do innego neurologa (zajmującego się leczeniem padaczki), (muszę zaznaczyć, że R nie zabrała mnie do szpitala, bo z chwilą wejścia lekarza do domu odzyskałam przytomność), to on postawił trafną diagnozę, przepisał Tegretol 200, a później przeszłam na 400, przez 10 lat miałam zupełną ciszę. Nawet ciężka choroba męża i jego śmierć, oraz śmierć mamy nie wywołały ataku. Dopiero w 2010 roku, po tak długim okresie ciszy miałam ciężki atak padaczki, nie wiem ile byłam w śpiączce, w każdym bądź razie, jak powiedział mi lekarz, długo.
Człowiek jest mocniejszy od stali, jest w stanie znieść wszystkie przeciwności losu, oby tylko nie wpadł w depresję.
Moja rada dla Ciebie, więcej optymizmu, bo jak Ty wpadniesz w depresję to będzie zupełnie źle. Dwie poważnie chore osoby.
A co do leku, jeżeli jest to lek z tej samej grupy lekowej to nie ma przeszkód aby go zmienić, ale zawsze jest ryzyko wystąpienia ataku. Jeżeli jest to inna grupa lekowa, wprowadza się dany lek stopniowo, a poprzedni, stopniowo wycofuje. Z tego co pamiętam Tomek brał Vetirę, czy nadal ją bierze, czy od razu przeszedł na Depakine? Jeżeli nadal bierze Vetirę, to zawsze do tego pierwszego można dołożyć drugi i trzeci i kolejny, zaczynając od najniższej dawki. Czy te leki pasują do siebie, wie o tym lekarz neurolog.
Natomiast są sytuacje których Tomek powinien unikać, długiego przesiadywania przed telewizorem, komputerem. Dla własnego dobra nie spożywać alkoholu (wino też zawiera ileś % alkoholu, a jego tato jako lekarz powinien wiedzieć). Nie wskazane jest przebywanie na słońcu, a jeżeli już to powinien mieć nakrycie głowy.
Najgorsze w tym wszystkim jest kąpiel w jeziorze. Możecie w którymś momencie nie zauważyć, że ma atak i co wówczas?
Pomyślisz sobie, że stara baba i co ona wie, my jesteśmy młodzi i chcemy korzystać z życia, ale to życie samo postawiło wam barierę i do tej bariery trzeba się przystosować.
Ja mieszkam sama w domu, ale tak nie myślę o mojej chorobie, jak robisz to Ty. Jest choroba, biorę bardzo systematycznie leki,przestrzegam zasad obowiązujących przy tej chorobie i żyję dalej. Korzystam z życia w nieco inny sposób niż wy młodzi, ale to co robię daje mi wiele radości. Co roku wyjeżdżam nad morze (ode mnie jest ok. 1000 km, zależy w które miejsce), mam małą pasiekę, sama zajmuje się pracami w pasiece, te małe pracusie dają mi wiele radości.
Postarajcie się wyciszyć swoje życie, spróbujcie zmienić lekarza, mieszkacie blisko Poznania, tam są przecież dobrzy neurolodzy, neurochirurdzy, a może powodem aktów jest ta torbiel, nie opierajcie się tylko na jednej diagnozie.
Pozdrawiam Alicja