Reklama:

Życie z chorym na padaczkę (368)

Forum: Padaczka

gość
11-08-2017, 17:33:40

No właśnie. I tu człowiek się zastanawia, czy to z choroby czy po prostu złośliwość, arogancja itp. Przykro bardzo gdy własne dziecko, któremu poświęciło się cały swój czas, woziło do szkoły, było na każde wezwanie, nagle jest tak aroganckie, bez żadnej pokory, szacunku...... Ale jeszcze trochę wytrzymam, mam nadzieję, że to okres wakacji, skończona szkoła....Tylko co dalej? Jak na razie żadnego pomysłu nie ma. Jeszcze w sierpniu poprawka. Pozdrawiam :)
gość
12-08-2017, 09:28:42

Jeszcze może być coś takiego jak trudny okres dojrzewania. Wtedy takiemu młodemu człowiekowi różne rzeczy przychodzą do głowy. W końcu dojrzewanie zazwyczaj jawi się jako pierwszy łyk dorosłości. Pragnie się spróbować wielu rzeczy, które wcześniej były niedostępne. I nie byłoby to złe gdyby nie to, że niestety bardzo często towarzyszy temu bunt, zaborczość itd. Jednak to taki okres przejściowy bowiem życie dorosłych nie jest usłane różami i szybko staje się na przeciw coraz to trudniejszym wyzwaniom. Tu do ich pokonania niezbędne okaże się racjonalne podejście i trzeźwe myślenie.
gość
13-08-2017, 07:25:01

Niestety w przypadku chorych na padaczkę ich zachowanie to raczej suma wzajemnego oddziaływania na siebie leków, trwającej choroby i charakteru. Tak sugerował lekarz, z tym że w wielu opracowaniach naukowych wyraźnie podkreślają iż charakter też z czasem u chorych zmienia się na coraz powiedzmy trudniejszy i gwałtowny. Do tego dochodzą leki, gdzie przecież takie zachowanie w ulotce w działaniach niepożądanych też jest wymienione. Jeżeli chory to rozumie i jest tego świadom, chce skorzystać z pomocy psychologa to sprawa jest dużo prostsza. Ale niestety przeważnie jest tak jak przypadku mojego męża. On uważa się generalnie za zdrowego, lekarze według niego nic nie wiedzą, wizyty traktuje jak zło konieczne a samochodem jeździ więcej niż kiedyś, codziennie w długie trasy i nie obchodzi go że może to doprowadzić do tragedii w której nie tylko on może ucierpieć ale i niewinni ludzie.
gość
13-08-2017, 12:16:34

Fakt, każdy lek ma swoje działania niepożądane. Jeśli przyjmuje się ich więcej to dodatkowo one tez ze sobą jakoś reagują, dając nie tylko plusy, ale minusy.
Sam chorując na epilepsję, staram się żyć i korzystać z uroków życia, m.in z jazdy samochodem. Przy czym zachowuję tutaj rozwagę. Jeśli się źle czuję, nie wsiadam za kółko. Tak samo gdy czuję się zmęczony. Nie wybieram się w dalekie trasy każdego dnia. Jeśli jadę gdzieś daleko to, robię częste postoje, a jeśli cel podróży jest naprawdę daleko, to rozkładam podróż na kilka dni, tak by dojechać i za każdym razem dobrze wypocząć. Bezwzględnie pamiętam o lekach. Trzeba jednak coś dopowiedzieć, od mniej więcej 10- 11 lat nie mam ataków, gdybym miał je 2 czy 3 razy w tygodniu to w życiu nie wsiadłbym za kółko. Jednak jeśli dojdzie do sytuacji, że znów ataki wystąpią to niestety będę musiał się pożegnać z jazdy.
gość
13-08-2017, 16:52:58

Pan podchodzi do tego wszystkiego rozsądnie i spokojnie. Niestety mój mąż już kilka godzin po bardzo silnym ataku kierował autem. Sama niestety byłam raz świadkiem jego ataku podczas prowadzenia samochodem! A leki bierze tylko przez 2, 3 lata, potem sytuacja się normuje, on je sam odstawia i ataki wracają. W sumie to nawet nie wiem jak często ma ataki, bo się do nich nie przyznaje, chyba że akurat zobaczę.
gość
14-08-2017, 06:27:09

Syn niestety przyjmuje dużo leków i różnych. Jest to padaczka lekooporna więc kombinacji leków przez 11 prawie 12 lat choroby było dużo. Na początku choroby brał topamax. To był jakiś koszmar jak on się zachowywał. I w domu i w szkole. A do tego miał młodą nauczycielkę więc nie ułatwiało nam to niczego. Musiałam walczyć jeszcze ze szkołą. Mówiłam lekarzowi, ale nic. W końcu z braku efektu terapeutycznego odstawiliśmy. I wszystko wróciło do normy. Teraz znów nam proponowano ów topamax, ale się nie zgodziliśmy. Boję się jak teraz by zareagował. I tak są problemy bez topamaxu. Jednak ciągle wierzę, że będzie jeszcze dobrze i z chorobą i tym bardziej z zachowaniem. Od 3 lat prawie ma stymulator nerwu błędnego, ale bez efektu.
gość
03-09-2017, 13:38:43

Witam serdecznie jestem chora na epilepsję ale już jestem zmęczona tym życiem ponieważ w tym roku umarła mi mama a 12 lat temu tata i chciałam znaleść sobie kogoś kto mnie za akceptuję tak jak pani akceptuję męża i wspiera Pozdrawiam serdecznie
gość
27-09-2017, 12:30:55

Jestem chora na epilepsje. Nie mam prawa jazdy, i nie zamierzam się o niego ubiegać. Napadów nie da się przewidzieć, a leki naprawdę "otumaniają".
Początkujący
27-09-2017, 14:36:02

zależy jakie leki i w jakich dawkach/ niektórzy maja łagodniejsze postacie padaczek i wystarczy im jeden lek i to w małej dawce izyja sobie normalnie
gość
28-09-2017, 14:34:02

Witam wszystkich.Jestem chory na padaczke.Dwa lata temu zmarła ś.p.moja żona.Do postu z dnia 3.09.2017.Dobrze cię rozumiem bo mnie też dużo osób nie akceptowało i dalej nie akceptuje tylko dlatego że jestem chory na padaczke.Chętnie z tobą porozmawiam i zaakceptuje cię taką jaką jesteś.Może to nie to samo jakbyś widziała się z kimś na żywo,ale lepsza akceptacja taka lub żadna.Wejdź na forum neurologiczne poznajmy się,a znajdziesz tam przyjaciół,akceptację,i zrozumienie.Naprawdę warto.

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: