Reklama:

Życie z chorym na padaczkę (368)

Forum: Padaczka

gość
10-03-2011, 21:45:30

Jeśli cię to nie dotyczy to nie zrozumiesz ,a kazdy ma prawo do szczęścia...Wyszłam za mąż bo bardzo kocham męża i mu również należy się coś od życia...
gość
10-03-2011, 21:56:28

lokl
Początkująca
10-03-2011, 22:22:38

Zgadzam sie z toba,masz prawo do szcescia i wcale nie musisz sie z tego tlumaczyc,jakiemus ignorantowi,ktory nie rozumie problemu lub jesli sam ten problem ma to nie potrafi sie z nim pogodzic i reaguje,obrazajac innych.Ja akurat "stoje"po tej drugiej stronie barykady.Podziwiam Cie ze znajdujesz w sobie sile,ta psychiczna,by stac przy swoim mezu.Jesli on mowi,ze nic mu nie bedzie,to tak mysli,czuje pewnie jak gleboki jest Twoj strach o niego i w ten sposob chce byc oparciem dla Ciebie.Padaczka nie jest jednak,choroba smiertelna,jest choroba uciazliwa,to wiem z wlasnego doswiadczenia,ciezko jest sie z nia oswoic,jeszcze ciezej nauczyc zyc normalnie,ale gdy sie przestrzega wszystkich regul,jest to mozliwe,choc bywaja u osoby z epi momenty "buntu"i wtedy potrzebne jest wsparcie,ale nie w stylu,wszystko bedzie dobrze,tylko mozesz na mnie liczyc.Twoj maz ma Ciebie,przypuszczam ze czuje jak bardzo go kochasz i dlatego mowi ze nic mu nie bedzie.Tobie radze,pogodz sie z choroba twojego meza,bedzie Ci wtedy latwiej.Moi bliscy tez musza patrzec na moje ataki,opowiadaja mi co sie dzialo i podchodza do tego juz bez paniki,ja musze wiedziec ile atakow bylo by powiedziec lekarzowi,oni czy lekarz czasem nie zmienil mi lekow,bo po zmianie caly cyrk mniejsze dawki starych,wieksze nowych.....jest epi,trudno.U mnie tez wszyscy potrzebowali czasu by sie oswoic,a najwiecej ja.Mam nadzieje ze Ci sie uda.Powodzenia,nie badz pesymistka.
gość
11-03-2011, 08:32:35

Treść zablokowana przez moderatora

Początkująca
11-03-2011, 08:51:10

Treść zablokowana przez moderatora

Początkująca
11-03-2011, 12:21:06

Nie możesz się bać. Wytłumacz sobie, że są gorsze choroby, a padaczka nie jest taka straszna. Wiem atak wygląda strasznie, ale nie powoduje śmierci. Zadręczysz się myśląc tak. Ja mam dziecko, padaczkę i o wiele gorszą od padaczki chorobę Tocznia układowego i Renka. Nie raz wyglądam, jak trup dosłownie cała sina, ręce jak zmarznę sztywne i sine a jak powraca krążenie ból niesamowity. Nigdy nie uważałam się za ciężko chorą. Wiadomo nie jeżdżę autem wiele razy by mi się przydało, ale przecież istniej komunikacja miejska nie mieszkamy w dżungli. Mam chore dziecko na nerczycę i to lekooporną wielokrotnie w szpitalu. Można jednak żyć i nie załamywać się w śród nas są bardzo ciężko chorzy i nie poddają się.
Padaczka w tej chwili ma bardzo duży wachlarz leków i to dobrych leków. Nie to co 20lat temu. Więc głowa do góry będzie dobrze.
gość
11-03-2011, 15:21:29

Treść zablokowana przez moderatora

gość
11-03-2011, 16:54:21

Stwierdzenie po co wychodziła za chorego za mąż jest głupie ....to co wszyscy chorzy mają być samotni (izolowani) jesteśmy małżeństwem 9 lat ,mój mąz ma ataki raz w miesiącu dwa albo trzy dni ale zawsze jestem dla niego wsparciem ,nigdy nie wstydziłam się jeśli miał atak w miejscu publicznym ale wiem z jaką reakcją ludzi można się spotkać a to że się o niego martwię jest normalną reakcją .Tym bardziej że jego ataki się nasiliły od kiedy u naszej pół rocznej córeczki został zdiagnozowany guz jajnika ....
gość
11-03-2011, 21:26:44

Treść zablokowana przez moderatora

gość
11-03-2011, 21:36:52

Treść zablokowana przez moderatora

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: