Nie martwcie się bo tylko życie marnujecie na zamartwianie się objawami, które daje Wasza psychika. Wiem, że łatwo mówić sam przechodziłem przez silną nerwice i hipochondrie, ale moje branie leków na wszelki wypadek dało mi nauczkę i otrząsnąłem się z tego wszystkiego. Gdyby nie ta nauczka może do końca życie przeciekało by mi przez palce bo zamiast się cieszyć, że jestem młody i zdrowy doszukiwałem się przysłowiowej dziury w całym. Często te objawy, które macie daje Wasza psychika bo podświadomie boicie się o zdrowie, a szczególnie o tak ważne dla nas oczy. Podświadomość wychodzi na wierzch właśnie w postaci nerwicy. Boicie się problemów z oczami, albo guza to nerwica zaraz zapewni Wam objawy wydające się całkowicie prawdziwe ale wierzcie mi to tylko Wasza psychika. Łatwo się mówi, ale olejcie nerwice, mi się udało na początku wracała skakanie mięśni, drętwienie, mrowienie i wiele wiele innych. Ale nie zwracajcie na to uwagi myślcie: "skacze mi mięsień, a niech sobie skaczę, widzę iskierki i mroczki, a niech sobie będą" Musicie zapomnieć o objawach chociaż to jest bardzo trudne. Czasem może się wydawać, że już zapomnieliście, że skupiliście się totalnie na rozmowie, pływaniu czy zabawie i w takim razie nerwica powinna odpuścić. Niestety lęk o własne zdrowie jest tak mocno zakorzeniony w podświadomości, że i tak niby skupieni na czymś innym w głebi duszy dalej nerwica atakuje chociaż czasem totalne zapomnienie o objawach i skupienie się na czymś innym faktycznie przerywa objawy nerwicy na jakiś czas i to ważny znak - Jeśli czasem objawy ustępują np. podczas intensywnej rozmowy z przyjacielem to znaczy, że na 100 % mamy nerwicę bo prawdziwa choroba daje objawy cały czas, a nie mija jak się na czym innym skupimy. Także olejcie tą jędze nerwice!!! Powoli wszystko minie i nie dziwcie się swoim co raz to nowym objawom. Psychika i nerwica może dawać WSZYSTKIE możliwe objawy. Naprawdę wszystkie wiem bo sam przerabiałem wiele. Jakiś czas myślałem, że mam pewną straszną chorobę neurologiczną bo nie mogłęm pisać czułem jakbym miał lekko sparaliżowane ręcę i trwało to cały czas przez parę tygodni, jak się chciałęm napić to ręcę się trzęsły. Oczywiście po rezonansie kiedy już wiedziałem, że jest wszystko OK objawy minęły. Innym razem obraz mi się przesuwał cały czas potem
ból głowy i oczywiście stres czy to nie coś poważnego i po rezonansie objawy minęły. Po prostu u mnie nerwica była połączona z hipochondrią i dlatego jak badania wyszły dobrze miałem ulgę. Oczywiście nie wspomnę jaki stres towarzyszył mi podczas badań, rezonansów i chodzenia po lekarzach, ale dla ulgi po pozytywnym wyniku było warto, a teraz już dwa lata u lekarza raz byłem, ale z prawdziwym kaszlem, a nie objawami wprost z mojej głowy. Najgorsze, że objawy nerwicy często są tak realnie odczuwane, że bardzo trudno odróżnić, że to psychika, a nie prawdziwa somatyczna choroba. Może niektórym z Was też póki co pomogłyby badania? Wiadomo, że jest to tylko sposób na jakiś czas, a z nerwicą trzeba wygrać cierpliwością i zaparciem, nie można się jej dać. Pulsuje Wam obraz,a mówcie sobie "niech pulsuje olewam to" i zobaczycie jak szybko się od Was odczepi ta cwana nerwica. Po za tym Ważne żeby się nie martwić na zapas bo bank wszystko jest dobrze więc co daje martwienie się? To tylko marnowanie zdrowia, humoru i czasu a potem okazuje się, że jesteście zdrowi więc to martwienie się jest totalną stratą czasu. Pomyślcie też, że Ludzie mają prawdziwe problemy i śmiertelne lub doprowadzające do inwalidztwa choroby więc naprawdę wstydziliby się niektórzy zamartwiając się, że mają męty (te muszki na jasnym tle) przed oczami co ma większość ludzi, albo, że im obraz czasem pulsuje w rytm serca (przy nerwicy norma), albo, że mają dlugo powidok(też norma przy nerwicy) bo ja mogę mieć przez 5 minut powidok po lampie błyskowej ale mam to gdzieś bo mogę chodzić ruszać rękami i doświadczać życia, a długie powidoki, męty leukocyty czy gorszy wzrok mi w tym na pewno nie przeszkodzą. Uświadomcie sobie, że to nie są problemy to błahostki. Wolicie mieć długo powidoki i męty czy walczyć z guzem. Odpowiedź jest oczywista więc UWIERZCIE w końcu, że jesteście zdrowi i cieszcie się życiem szanując ludzi z prawdziwymi problemami zamiast wczuwać się w swoje błahe. Chociaż wiem, że łatwo się mówi bo pamiętam jak dla mnie te "błahostki" stały się życiowym problemem stałem się aspołeczny i zamyślony. Zły, że akurat ja muszę to mieć itd i zmarnowalem kawałek życia przez skupianie się na złych rzeczach, a teraz w końcu nic mnie nie dręczy jestem spokojny i na ogół szczęśliwy więc widzicie, że da się z tego wyjść i to bez psychoterapii i leków. Pozdrawiam wszystkich nerwicowców i życzę odseparowania się od towarzyszącej Wam nerwicy bo to możliwe tylko wymaga samozaparcia, cierpliwości i czasu. Gdyby ktoś chciał o coś zapytać lub popisać to mój email: he_man@vp.pl