Sorki mzak.
Zaczelam czytac ostatni post , nie wiedzialam , ze poprzedni z 6-8 jest tez Twoj. Dopiero jak wyslalam swoj post przeczytalam ze , po wypadku straciles wech , moj przypadek jest inny - zatokowy , sorki.
Jesli moge Ciebie rozbawic , to lekarzowi powiedzialam , ze przejezdzalam kolo wylanego szamba i robotnicy musieli rozkopywac , zeby dostac sie peknietej rury, a ja nie czulam smrodu , tak chcialam mu przedstawic ulomnosc mojego wechu , a on na to " ma pani czego zalowac".