Heeej!
Dzięki za miłe powitanie

Nie ma to jak dobre słowo od torbielowców.
Ja po wizycie u neurologa jestem spokojna... chociaż ciągle męczy mnie myśl co by powiedział o moim torbielu inny neurolog.
Generalnie chodzi o to, że... mój neurolog powiedział, że póki torbiel nie ma kilku cm, to nie ma się czym martwić... A tu przeczytałam, że jednemu z nas powiedziano o zabiegu w przypadku 1,5 cm - chyba?Nie mniej jednak powiedziano... Inna sprawa dot. samego zabiegu. Neurolog powiedział, że nie jest on skomplikowany i robi się go przez nos.... Ktoś napisał, że potrzebne są szczypce i takie tam....brrrr. I jeszcze. Mój neurolog powiedział, że torbiel na szyszynce nie powoduje bólu. Chodzi o to, że nie jest to żaden guz, który rośnie, jest twardy i rozpycha mózg. Torbiel to jedynie jakaś tam woda czy cóś, która sobie siedzi w naszej głowie....
Tutaj czytam różne wypowiedzi i teraz zastanawiam się, czy mój neurolog mówił tak ponieważ chciał mnie uspokoić?????
Z drugiej strony....nigdy nie miałam żadnych objawów tego, żeby coś się działo w mojej głowie....a torbiel nie pojawił się przecież wczoraj...hmmmm.
Kontrola za rok - tak jak ktoś pisał - na tym samym sprzęcie, opis przez tego samego lekarza....Wolałabym nie robić rezonansu...strasznie boję się tego badania
A co do urlopów.... 4 września lecę do Turcji

tylko jakoś nie potrafię się tym cieszyć....
Kurcze. Jak ja chciałabym być zdrowa.
Ściskam Was mocniusio.