Hej tu cocakarola!
Piszecie o zawrotach głowy. Ja ich nie miałam w ogóle. No...kiedyś raz mi zawirowało, ale byłam wtedy dziwnie przeziębiona.
Głowa mnie bolała czasem, ale nie do tego stopnia, żebym była zmuszona łykać coś p-bólowego. Gdyny nie moja
neuralgia to w życiu bym nie poszła do lekarza, że tak nazwę "z głową" i nie wiedziałabym, że mam torbiel.
Moja mama cierpi na migrenowe bóle głowy więc ja jestem chyba genetycznie odporna lub mam zawyżony próg bólu, bo z tego co sobie pamiętam głowa bolała mi porządnie tylko 2 razy w życiu, ale po łyknićiu apapu przechodziło po 20 min....
Nie wiem....Być może moja torbiel jest mała (4x6mm) chociaż nie wiem czy "małe" to dobre określenie kiedy mówimy o "obcym" w mózgu.
Ja tam generalnie o torbieli nie myslę.
Jak na razie ona dokucza mi najmniej.
Niestety inne narządy mojego ciała są bardziej wredne.
Ps. Pisałam, że rozeonans mam dopiero za rok, czyli jakoś w lipcu.
byłam u neurologa i dał mi skierowanie na
EEG mózgu. Mieliście coś takiego? Będą mnie pieścić prądem czy coś???
Pozdrawiam cipelutko.
A! i pamięć też mi nie zanika
Jeśli chcecie poprawić sobie sampopoczucie to polecam do przeczytania "The Secret". Świetna książka. Naprawdę. Przeczytałam ją tydfzien temu i rozwiązałam dużo swoich problemów i dzisiaj od bardzo dawna czuję się naprawdę dobrze.