Znalazła się żona, której mąż żyje po embolizacji i poprawce już 5 lat, fajnie , że skrobnęła jedno zdanie. Dla niej wszystko jest normalnie, świetnie, dla mojego męża też. A ja w tym jednym zdaniu znalazłam sobie mały horror, poprawka.To niestety, nie szkoła, kiedy zawalimy matmę i poprawiamy jedynkę. To oznaczało jeszcze jedną operację, na ogół ból i cierpienie, powikłania i strach.Ale i tak bardzo dziękuję, że się odezwała, dała mi nadzieję , że da się przeżyć bardzo wiele. Jakby pani tu jeszcze zaglądała, to proszę o krótką wiadomość, czy lekarze mówili , dlaczego poprawka, czy czegoś zakazali. o coś prosili, może bogatsza o cudze doświadczenie- uniknę kolejnego zabiegu.G.