Do Beaty - nie piszesz na jaką rehabilitację chcesz jechać, na refundowaną, czy prywatną, ponadto - to odległość około 600 km, i w jakim stanie jest dziecko. Ja też jestem z zachodniopomorskiego. Jak podasz swoją pocztę, to możemy porozmawiać.
Do Ewy - żeby opiekować się tak ciężko chorą osobą potrzeba więcej osób niż jedna. Sama mama rady nie da. Uważam, że ZOL to ostateczność, niestety. Zróbcie wywiad w swojej okolicy i poszukajcie Zakładu Opieki Długoterminowej z
rehabilitacją, tu się więcej płaci, niż 70% uposażenia. Każdy zakład ma swoją kalkulację i odpłatności.
Do Gościa - w tamtym roku wyczerująco o swojej mamie pisała Magda Kokaikam, mniej więcej od września ubr. Poszukaj jej wpisów i poczytaj. Rozmawiiałam z wieloma osobami opiekującymi się osobami po urazach mózgu z różnych przyczyn i z samymi, którzy mieli niedotlenienie i prawie wszyscy opowiadają, że w pierwszym roku po urazie jest taka faza lęków, omamów, nerwowości, a nawet agresji, które to objawy z czasem mijają. Okres ten bywa różny u różnych chorych. Czasami jakieś ślady pozostają, ale bywa też, że całkowicie ustępują. Wiem, że to jest trudne, ale tylko spokój, wiele cierpliwości, tłumaczeń choćby poraz setny. Chory musi czuć, że jest bezpieczny, bo on nieraz zaczyna wszystkiego uczyć się wszystkiego od początku. Myślę, że my ten okres już przeszliśmy, bo był taki okres, że Jacek krzyczał, miał przerażone oczy, rzucał się, bał się ciemności, w nocy musiała świecić się lampka. Teraz jest już spokojny, a jesteśmy w 43 m-cu choroby. Już prawie nie zdarza się, że "odlatuje". Na wykonanie polecenia czekam już tylko kilka sekund. Teraz jak pojawia się coś nowego, to na powtórkę nie czekamy długo, a kiedyś jak pojawił się ruch "zwiadowca", to powtórka była za kilka tygodni. Jak go zainteresuje film, czy program w tv, to potrafi oglądnąć cały. Wiem, że poznaje osoby, które go odwiedzają i to prawie od początku choroby. Na początku choroby umiałam rozróżnić nawet po jego mimice, kogo lubi, a kogo nie, dobrze, że one tego nie wiedziały. Teraz bardziej świadomie operuje mimiką i nawet ja czasami go nie odczytuję, bo potrafi ukrywać odczucia. Nie traktujcie chorych jak dzieci, czy osoby niepełnosprawne umysłowo, traktujcie ich tak jak przed chorobą, czyli normalnie do nich mówcie, nie zdrabniajcie, nie pytajcie się czy poznajesz, kto przyszedł?, bo będą się denerwować.
Pozdrawiam wszystkich - Marychaj