Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Wtajemniczona
09-02-2009, 12:06:00

Powodem tej odmy jest bakteria jakas bo Tomek miał pobierane próbki płynu na posiew i wyszła jakaś bakteria. Dzięki temu lekarze mogli dobrać odpowiedni antybiotyk.
[addsig]
Aga
gość
09-02-2009, 12:09:00

czyli bakteria uszkodziła płuco, co powoduje zapowietrzanie się klatki piersiowej i tzw.opadanie płuca. Tak to wygląda? dyziaczek2000
Początkująca
09-02-2009, 12:23:00

Moja przyjaciółka Ania zapadła w śpiączkę 2 godz. po porodzie dziecka. Po zrobieniu zdjęcia tomograficznego stwierdzono, że wylew nastąpił na pniu mózgu. Nie dawano jej żadnych szans. Mąż Ani pojechał do Bydgoszczy na prywatną poradę do jednego z profesorów, by się dowiedzieć co ma robić w tej sytuacji. Pan profesor pokazał mu ja ma rechabilitoeać Anię. Mąz Ani i zawsze osoba mu towarzysząca rachabilitują Anię po kilka godzinn dziennie, oprócz tego przyjeżdża 3 razy w ciągu tygodnia koleżanka, która jest terapeutką i prowadzi jeszcze do tego swoje zajęcia.Poprawa u Ani jest taka ,że po 2 miesiącach Ania sama zaczęła sama oddychać, pokarm jaki jej się podaje to domowe jedzenie podawane przez sondę do żołądka, Po 3 miesiącach Ania zamykała powiekę na Tak lub robiła minimalny ruch głową na Nie. Po 3,5 miesiącach na odreagowanie emocji lub gdy zobaczyła kto do niej przyszedł płakała. Od dwóch tygodni poprawia się jej mimika twarzy prawej strony, a ostatnio gdy jej mąż zabrał ze sobą ich małą córeczkę do szpitala ,to Ania nie mogła przestać płakać, łzy leciały jej jak grochy. W otatnim tygodniu mąż Ani zabrał ze sobą ich 5-letniego syna do szpitala , to przy kolejnej wizycie Ania wydała z siebie dźwięk jakby imię tego małego. Ania jednak według lekarzy jest w śpiączce , ale ja myślę że jakaś jej część świadomości już do nas powróciła. Czy my możemy jeszcze coś zrobić, żeby Ania tak naprawdę powróciła do nas? [addsig]
Aneta
Początkująca
09-02-2009, 12:28:00

Dziękuje wam za te wszystkie adresy. Będziemy pukać, a jeśli trzeba będzie to nawet dobujać się, to wszystko dla Ani. Dziękuję wam również w imieniu An i jej mężą. [addsig]
Aneta
Wtajemniczona
09-02-2009, 12:41:00


09-02-2009 o 13:09, gość :
czyli bakteria uszkodziła płuco, co powoduje zapowietrzanie się klatki piersiowej i tzw.opadanie płuca. Tak to wygląda? dyziaczek2000



Wiesz co nie wiem dokłądnie czy tak. Lekarz nie przedstawił tego w taki sposób jak piszesz, powiedział tylko, ze to moze byc przyczyna, ze Tomek nie pobiera odpowiedniej ilosci tlenu oraz wysokiej temperatury. Być moze, ze własnie płyn w płucach nie pozwala na to by to płuco sie rozpręzyło i nabrało powietrza. No ale czy tracheostomia jest konieczna?
Moze dałoby sie jendak uniknac tego
[addsig]
Aga
gość
09-02-2009, 12:44:00

Andzia, Ania już na pewno nie jest w śpiączce. Na razie po prostu z powodu uszkodzenia połączeń nerwowych ma utrudniony kontakt z wami. Jej mąż już znalazł najsilniejszy stymulator, jej dzieci. Jeżeli ona się nie załamie po zrozumieniu swojej chwilowo niezbyt dobrej sytuacji to szybko powinna wrócić do zdrowia. Ja 8 lat temu zrobiłem to samo, było słabiutko do momentu jak przemyciłem nasze dzieci pod długim płaszczem na oddział. Renata je zobaczyła, płakałastrasznie, ale od tego momentu walczyła z niesamowitą siłą o każdy ruch i postęp. Gratulacje dla męża Ani, jesteś chłopie wielki. Nie poddawajcie się. Dyziaczek2000.
gość
09-02-2009, 12:50:00

aga, nie mogę ci na razie odpowiedzieć na to pytanie. Za mało danych i nie mam w tym zbyt dużego doświadczenia. Coś mi tutaj nie pasuje, zasięgnę opinii specjalistów to coś napiszę. Ty natomiast nie załamuj się. Pomiętaj, że twojej siły musi wystarczyć dla was obojga. jesteś wielka,że się nie poddajesz i tak trzymaj.Pozdrawiam.dyziaczek2000
gość
09-02-2009, 13:01:00

Aga,
Nie rozumiem leczenia odmy tracheostomią. Co to ma dać według lekarzy? Rozmawiałaś z nimi na ten temat? Co do płynu można przecież odciągnąć płyn z płuc np. drenem. Jaki mają plan na pozbycie się ewentualnego płynu i aby płuco się rozprężyło? Jaka jest saturacja? Czy oni chcą podłączyć respirator albo tlen skoro Tomek nie pobiera odpowiedniej ilości tlenu z powietrza?

W przypadku zrobienia tracheostomii niejako ułatwia się wejście bakteriom do płuc, bo tracheostom jest cały czas otwarty. Może to ułatwiać nowe zakażenia i nawrót odmy. Tym razem dzięki innym bakteriom. Przyroda nie znosi pustki i nigdy przy otwartym tracheostomie nie będzie jałowego posiewu. Wydaje mi się, że konsekwencje krwawienia, o którym piszesz też mogą być ogromne.

Nie wiem jak wygląda kwestia prawna u Ciebie. Mój tata nie jest ubezwłasnowolniony, ale ja po prostu nie wyraziłam zgody na zabieg. Skonsultowałam to z własnym (i sprawdzonym) laryngologiem i pulmunologiem. I zaprotestowałam. Miałam małą wojnę z lekarzami, ale minęło już trochę czasu i odma nie wróciła. Ani nic się nie dzieje złego. Tylko u taty odma była powikłaniem po źle zrobionym zabiegu, a saturacja była ok.
Oczywiście zrobiłam to na własną odpowiedzialność i nie polecam tego nikomu.

Moja rada jest taka - skonsultuj to z dobrymi specjalistami. I przyciśnij pytaniami do muru lekarzy, którzy leczą teraz Twojego męża. Pytaj o wszystko, czemu coś robią, co to ma dać, dlaczego, jaka to bakteria, gdzie dokładnie jest odma, itp. Wyklucz to, że idą na łatwiznę. Nie daj się spławić (sądzę, że będą próbować).
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za Twojego męża!

Curry
gość
09-02-2009, 13:11:00

Aaaaaa zapomniałabym o najważniejszej dla mnie dziś nowinie
Mój dzielny tatko powiedział dziś pierwsze słowo (no może takie prawie - słowo, bo nie wiem jak to zaliczyć).

Najpierw kaszlał i kaszlał. Potem była przerwa i tata leżał cichutko może z 1 minutę. I nagle ni stąd ni powiedział spokojnym głosem na głos, ładnie wymawiając i układając usta: AŁA (tzn. to co mówimy jak nas coś boli... ). Ale tak ładnie i zrozumiale, a nie taki przypadkowy krzyk czy bełkot i wyglądało na normalne AŁA, a nie przypadkowy dobór głosek. Więc to takie prawie słowo. Co sądzicie?

I jeszcze pytanko. Czy Wasze śpiochy też krzyczą? Jak zostawia się tatę samego to zaczyna krzyczeć, a nie mogę przecież nie odstępować go na krok przez 24 godziny na dobę. Nawet jak jestem w drugim pokoju to on krzyczy, jak wracam to się uspokaja. I mruczy wtedy cichutko. Napiszcie proszę jak to jest u Was??

Pozdrawiam,
Curry
gość
09-02-2009, 13:29:00

curry, spróbuj zainteresować tatę telewizorem. Jak lubi sport to mu włącz, jak filmy to dawaj. Niech przez chwilę chociaż nie myśli o sobie. Stosuj tylko panele LCD lub Plasma. Zwykłe telewizory migocą , męczą wzrok i moga nasilić drgawki lub padaczkę. Poprubuj też zabawy w karaoke za pomocą vanbasco karaoke player. muzyczka leci, ty śpiewasz, a tato czyta teksty. Może w końcu zaspiewa z tobą. Utworów jest w necie od groma od skaldów po feela. Najwięcej na forum karaoke w portalu o2. pozdrawiam. Dyziaczek2000

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: