Aga,
Nie rozumiem leczenia odmy tracheostomią. Co to ma dać według lekarzy? Rozmawiałaś z nimi na ten temat? Co do płynu można przecież odciągnąć płyn z płuc np. drenem. Jaki mają plan na pozbycie się ewentualnego płynu i aby płuco się rozprężyło? Jaka jest saturacja? Czy oni chcą podłączyć respirator albo tlen skoro Tomek nie pobiera odpowiedniej ilości tlenu z powietrza?
W przypadku zrobienia tracheostomii niejako ułatwia się wejście bakteriom do płuc, bo tracheostom jest cały czas otwarty. Może to ułatwiać nowe zakażenia i nawrót odmy. Tym razem dzięki innym bakteriom. Przyroda nie znosi pustki i nigdy przy otwartym tracheostomie nie będzie jałowego posiewu. Wydaje mi się, że konsekwencje krwawienia, o którym piszesz też mogą być ogromne.
Nie wiem jak wygląda kwestia prawna u Ciebie. Mój tata nie jest ubezwłasnowolniony, ale ja po prostu nie wyraziłam zgody na zabieg. Skonsultowałam to z własnym (i sprawdzonym) laryngologiem i pulmunologiem. I zaprotestowałam. Miałam małą wojnę z lekarzami, ale minęło już trochę czasu i odma nie wróciła. Ani nic się nie dzieje złego. Tylko u taty odma była powikłaniem po źle zrobionym zabiegu, a saturacja była ok.
Oczywiście zrobiłam to na własną odpowiedzialność i nie polecam tego nikomu.
Moja rada jest taka - skonsultuj to z dobrymi specjalistami. I przyciśnij pytaniami do muru lekarzy, którzy leczą teraz Twojego męża. Pytaj o wszystko, czemu coś robią, co to ma dać, dlaczego, jaka to bakteria, gdzie dokładnie jest odma, itp. Wyklucz to, że idą na łatwiznę. Nie daj się spławić (sądzę, że będą próbować).
Życzę powodzenia i trzymam kciuki za Twojego męża!
Curry