Ja nie byłam w Krakowie, bo to jest nowa klinika rehabilitacyjna, która rozpoczęła działalność latem ubr. , byłam w Mielnie, gdzie Jacek ćwiczył w kombinezonie Adela. Ja zawsze staram się sprawdzić jak co działa i robię to zwykle na sobie. Kombinezon też ubrałam i od razu postawił on mnie do pionu, w momencie wyprostował wszystkie moje skoliozy, bez żadnej, mojej pracy mój cały organizm wykonywał pracę, że w momencie już się czułam zmęczona, a jak mnie jeszcze rahabilitanci pogonili po korytarzu i kazali wejść na schody, to myślałam, że ducha wyzionę. Wyobrażcie sobie, że dzieciom jeszcze obnciążniki zakładają na nogi. Ćwiczenia w tym kombinezonie Jacek wykonywał z udziałem 4 rehabilitantów - były ćwiczenia w skrętoskłonie naprzemienne, czego w domu jeden rehabilitant nie jest w stanie wykonać. Pewnie, że droga jest ta rehabilitacja, ale jest dobra i dlatego właśnie dobrze jest założyć konto dla swojego chorego, aby uzbierać pieniądze dla niego na taką rehabilitację. Poznałam tam osoby, które ze swoimi dziećmi przyjeżdżają 2, 3 razy w roku, bo daje ona efekty i wcale nie są to osoby zamożne. Nie każdego tam zakwalifikują, Jacek miał szczęście, że kwalifikował go lekarz, który słyszał o jego przypadku , a ja się jeszcze tam kiedyś wybiorę, tylko muszę nazbierać jeszcze trochę grosza. Powiem Wam, że i dla mnie był to dobry wyjazd, na mój przemęczony kręgosłup - co dziennie korzystałam z basenu przez 2-3 godz., nie odczuwałam bólu przy dżwiganiu przez 3 miesiące . Pozdrawiam - Marychaj