Witam! nie wiem czy powyższe posty są od Ani czy Marii, /nie podpisane/ ale to nie ważne, ważne ,że są wartosciowe i nie mam zamiaru na nikogo sie obrażać gdyż są one wzięte z życia czyli własnego doswiadczenia. Kochane ale ja to wszystko wiem ,że trzeba być konsekwentnym aż do bólu i naprawdę się staram i dużo już osiągnęłąm np. bardzo się złościł gdy jechałam na zakupy sama /jego cacuszkiem ,jak mówi syn,czyli autem/ zabierał dowód rejestracyjny, kluczyki itp. aż nie wytrzymałam i mówię: ja i tak pojadę , a jak nie to proszę ubieraj się i do sklepu po ziemniaki, bo ja nie mam siły dzwigać, 2 dni był obrażony ,ale teraz jest spokój.Muszę tylko mu powiedzieć gdzie jadę i za ile wrócę i ok.Boję się też długo go zostawić samego. Ale muszę też przyznać się ,ze nie we wszystkim stosuję tą zasadę , bo jak zobaczę jaki jest momentami bezradny i bezbronny to ech.....Radzę innym właśnie te zasady ale sobie to nie do końca mogę ,bo tak jak piszecie ukochana osoba itd. ....Będę się starała,tym bardziej ,że mam kontakt z tą znajomą psychiatrą i ona dużo mi pomaga. A co do ćwiczeń w domu lub łykania leków to niestety , nie połknie i co mam zrobić??? a rozdrobnione w jedzeniu czy piciu - wyczuje i odstawia bo nie dobre. Widzicie więc ,ze nie mam lekko, a kto ma????? ale będę walczyła razem z Wami. Pozdrawiam .Gosia