Karolinko , u nas tez po staremu ,jeszcze do tego deszcz pada i wieje, ale przecież jesień no nie? Daj Michałkowi coś zapobiegawczo na przeziębienie bo jak go dopadnie to bardzo wymęczy.Cały dzień był względny spokój , a teraz wieczorem położyłam nierówno skarpetki ,no to oczywiście no,no,no k...wa, i to jakim tonem jak bym zbrodnie popełniła,więc mówię jak zdejmiemy spodnie to razem ułoże,to myślałam ,że stól rozwali i się podnosi i krzyczy.Mówię ,że nie będę na jego rozkazy. Ale niestety musiałam się podnieśc i położyć równo,bo chyba w Lodzi go było słychać /nie słyszałaś ? ha,ha,ha./A cały dzień te krzyki ze złości to były umiarkowane.Tylko czekam kiedy mi przyłoży,bo te ataki agresji są coraz silniejsze / a jest to możliwe/ ale chyba bym oddała. Teraz siedzi obrażony , a jak się położy to rękę mi ściska i całuje i przytula do policzka no to ręce opadają i też trzeba się uśmiechnąć i odwzajemnić całusy. Według powyższego to normalny szary dzień. Acha jeszcze chciałam powiedzieć,że Tobie się należy L4 na Michała,czy już wykorzystałaś? pozdrawiam całą rodzinkę łącznie z tymi ,którzy pomagają w opiece nad Misiem.