Reklama:

Przepuklina kręgosłupa lędźwiowego - rehabilitacja, ćwiczenia (220)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

gość
18-08-2014, 17:34:59

Witam wszystkich. Mam 35 lat i 6 przepuklin kręgosłupa, no już 5 . Wszystko zaczęło się 6 lat temu. Źle stąpnęłam, zachwiałam się i coś zgrzytnęło. Od tamtego momentu w ciągu 2 tygodni przestałam chodzić. Przykurcz lewej nogi i potworny ból taki, którego nie życzy się nawet najgorszemu wrogowi. Leki, zastrzyki ie pomagały. Nie mogłam chodzić, siedzieć, ciężko było nawet z leżeniem. Diagnoza - natychmiastowa operacja. Szybko to wszystko się potoczyło. O 16 godz. przyjechałam do szpitala na ostry dyżur, a o 20 operacja. Po wszystkim ciężko dochodziłam do siebie. 5 miesięcy na zwolnieniu i gdyby nie sanatorium pewnie do pracy szybko bym nie wróciła. Na jakiś czas wystarczyło, oczywiście nie było takich dni, żeby ból nie dawał o sobie znać, ale z racji tego, iż jestem do niego przyzwyczajona (taki cichy przyjaciel ) dawałam radę. 5 lat ciągłe rehabilitacje z diagnozą "stan po operacji". Jednak coś nie dawało mi spokoju, że to owy "stan". Pani neurochirurg, u której się leczyłam nie chciała mi dać skierowania na rezonans nie widząc w tym sensu... Obeszłam jej osobę i udało mi się wycyganić magiczny papierek, o który tak ciężko. I co się okazało: w skrócie 6 przepuklin badając tylko dwa odcinki szyjny i lędźwiowy. Nie będę pisać wszystkiego, bo trochę tam tego jest :(. Kolejny rok rehabilitacji. Życie "dyskopatki" nie jest wesołe i usłane różami. Do szału doprowadzała mnie niemożność wykonania przyziemnych obowiązków typu: mycie podłogi, grabienie trawnika, pielenie grządek... Gdyby nie prezent w postaci przepuklin, mogłabym góry przenosić. Jestem osobą żywiołową i szlag mnie trafia, kiedy patrzę na coś, czego nie mogę zrobić. W czerwcu br. w pracy lekko coś dźwignęłam i poczułam ból w prawej łydce jakby "zakwas". Dwa tygodnie ze łzami w oczach chodziłam do pracy, ale 07.07 już nie dałam rady. Pomyślałam: wezwę pogotowie, zrobią badania i podejmą decyzję. 6 godzin na izbie przyjęć (w bólu na leżance) i niczego się nie dowiedziałam, oprócz tego, że mam masywną przepuklinę L5/S1. Ale tomografii lekarze nie uznają i trzeba zrobić rezonans. W szpitalu mają, ale nie robią... bezsens. Całe szczęście, że należę do medicovera i od lekarza pierwszego kontaktu udało się wycyganić skierowanie (oczywiście mój mąż to zrobił ja nie byłam w stanie się poruszać). Z ciężkim bólem zrobiłam badanie i znowu w trybie pilnym pojechałam do szpitala. Po obejrzeniu rezonansu lekarz zdziwił się, że jeszcze jakoś chodzę. Zalane wszystko. Dwie godzinki i na stół - jak ja to "lubię". Dziś 3 i pół tygodnia od operacji, nie biorę już leków (działała tylko doreta i mydocalm), ale świetnie nie jest. Najgorszy problem mam ze wstawaniem z łóżka. Leżę i chodzę jak w zaleceniu. Zakaz siedzenia, skręcania, dźwigania itp. przez 6 tygodni. Jednak nadal czekam na brak bólu. Boli mnie noga prawa jak wstanę tzn. mam taki jakby przykurcz pod kolanem do momentu rozchodzenia. Nie daj Boże kichnąć lub kaszlnąć, ale i tak jest chyba trochę lepiej niż po pierwszej operacji. No dobra kończę (trochę się wyżaliłam) bo nie będzie chciało Wam się czytać.
Pozdrawiam wszystkich cierpiących. Musi być lepiej :)
gość
31-08-2014, 15:38:02

Gość 2013-04-24 20:06:02
Dzień dobry,
Swoje pytanie kieruję do osób będących już po operacji (zabiegu) usunięcia przepukliny krążka międzykręgowego w kręgosłupie lędźwiowym.
Cierpię na to schorzenie właśnie od około 4 lat, a obecnie mam 23 lata. Rwanie, bóle i ciągnięcia kończyć dolnych odebrały mi radość życia...czasem podczas chodzenia uginają mi się zwyczajnie nogi. Dopiero teraz rezonans wykrył u mnie tę dolegliwość bo wcześniej bagatelizowałam problem.
Neurochirurg dał mi 5 miesięcy na "doleczenie się" fizykoterapią, basenem, ćwiczeniami, rehabilitacją; jeśli to nie pomoże - warunkowa operacja. We Wrocławiu u dr Tomasiewicza.
Byłaby to pierwsza w moim życiu operacja i jestem nią przerażona...śni mi się po nocach..:( w momentach kiedy w ogóle śpię, bo przez rwania moje noce są od kilku lat nieprzespane.
Z kolei mój fizjoterapeuta (naprawdę dobry) twierdzi, żeby nie robić zabiegu po potem okazuje się że trzeba operować po raz drugi...trzeci...a po operacji nie podejmie się już leczenia mnie bo to zbyt ryzykowne dla niego. Twierdzi, że "jest duża szansa" na to że przestanie mnie uciskać na nerwy. Ale kiedy to nastąpi? Nikt nie wie... A ja cierpię i cierpię, a przy tym moja rodzina przeze mnie.
Niestety nic nie pomaga na moje dolegliwości, a teraz jestem między młotem a kowadłem, nie wiem co robić. Czy słuchać neurochirurga czy fizjoterapeuty... Chciałabym z jednej strony normalnie żyć, w końcu się uśmiechnąć po tylu latach, a z drugiej strony boję się jeszcze większych dolegliwości po zabiegu :( Warunkowy zabieg mam wyznaczony na 28 września tego roku.
Bardzo proszę te osoby, które niedawno albo dawno miały taki zabieg, żeby opisały mi jak on wygląda, w jaki sposób zdecydowały się na niego i jak teraz wygląda wasze życie, po operacji?
[/CYTATJestem właśnie po operacji,cierpiałam z bólu przez 7 tyg.Owszem bałam się ale nie żałuję,ból minął od razu po zabiegu.JAKA ULGA,w końcu przespałam noc.Teraz czeka mnie rehabilitacja i codzienne ćwiczenia w domu.Nie ma się czego bać.
gość
04-09-2014, 15:19:42

Cześć
Tak naprawdę każdy czuje się chyba inaczej. To zależy w jakim stanie ogólnym jest Twój kręgosłup pomimo przepukliny. Jeśli to tylko ona, powinno być dobrze. Jeśli jesteś szczupła masz szczęście, będzie mniejsze obciążenie. Sama operacja nic strasznego miałam nie jedną i jakoś żyję :) uśpią Cię i po wszystkim, a zapadanie w owy "sen" jest błogie. Ja akurat mam trochę zbędnych kg i jest różnie z tym dochodzeniem do siebie. Jak pisałam wcześniej operację miałam 24.07.2014 i jest różnie. Najgorzej czuję się na zmianę pogody tzn. na deszcz i burzę. Gdy jest ładnie i świeci słońce jest lepiej. Nie mogę stać w miejscu, ale na spacerki 1,5 km chodzę. Siedzę 4 razy po około 5 minut. Czasem wstanę z łóżka tak, jakbym nie miała operacji, a czasem nie mogę się podnieść :( Lekarz pozwolił mi już iść na basen, ale nie ma mnie kto wozić....
Tydzień temu byłam na wizycie kontrolnej i dowiedziałam się, że tak naprawdę mam wypukliny, przepukliny na każdym poziomie kręgosłupa i jest on znacznie odwodniony, więc dodatkowo ma to negatywny wpływ na dyski :(
36 lat i kręgosłup do wymiany - masakra, ale jakoś trzeba żyć. Może coś wymyślą nasze tęgie głowy i sobie go wymienię w jakimś niedługim czasie :) na nowy :)
Więc nie martw się jeśli to tylko jedna przepuklinka to usuną i będzie dobrze. Zawsze myśl sobie, że inni mają gorzej, to wtedy Tobie będzie lepiej :) Głowa do góry. Pamiętaj pozytywne nastawienie zdziała cuda!
Anka
gość
12-09-2014, 21:44:15

W tym tygodniu rozpoczęłam przygodę z basenem. W siódmym tygodniu po operacji. Za pierwszym razem przepłynęłam 20 za drugim 26 długości, ale tym razem o 2 za dużo. W wodzie czuję się świetnie ( taka leciutka ) :) ale podczas wychodzenia z basenu odczuwam wrażenie "ściskania, miażdżenia" kręgosłupa. W domu wykonuję coraz więcej czynności. Dzisiaj pierwszy raz złapałam się za odkurzacz. Jakoś poszło, oczywiście uważałam, ale później nie mogłam wstać z łóżka . Nadal łapią mnie tzw. prądy ja to tak nazywam, okropne uczucie. Żywię tylko nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej. Złożyłam papiery do sanatorium, ciekawe kiedy dostanę odpowiedź. Muszą mnie tam doprowadzić do 100% sprawności - wierzę w to z całego serca :)
Mam ogromną prośbę do Was. Czy ktoś mógłby podzielić się swoimi dolegliwościami po operacji, jak sobie radzicie, jakie czynności możecie już wykonywać, czy ćwiczycie itp. I jeszcze jedno, czy owe dolegliwości macie przy nadwadze, czy też jesteście szczuplaczkami. Wiem, że muszę schudnąć (164-85kg), ale czy to jest główną przyczyną, że tak długo boli? Próbuję to wyjaśnić. Interesuje mnie szczególnie 2 miesiąc po zabiegu. Zawsze robi się lżej na sercu, kiedy człowiek nie jest osamotniony w bólu :( .
Piszcie proszę, piszcie!
Pozdrowionka
Anka
gość
25-09-2014, 18:21:28

WITAM
Ja mialem przepukline w 2008 roku .Bol straszny a po operaji jak reka odjal.Miesiac po operacji wrocilem do pracy a mialem wtedy 28 lat. teraz mam 34 i odezwala sie druga prawa strona.od niedzieli a dzis czwartek w sumie moze nie az taki bol co brajk sprawnosci i samopoczucie jak u starego dziadka ,klopoty z poruszanie zwsiadaniem i wysiadaniem z auta ,narazie jeszcze spie poprawnie ale wtedy bylo tak zle ze niemoglem.mieszkam w anglii i wtedy tez mieszkalem i tutaj tylko szpikuja tabletkami.operacje mialem w Lesznie wlkp i nie zaluje .teraz chyba tez sie udam do Polski bo znam swoje cialo po 10 latach cwiczen na silowni i wiem ,ze jak mi noga zaczyna dretwiec to jest to przepuklina i nie wierze ,ze da sie to wyleczyc zastrzykami czy tabletkami albo fizjoterapia predzej czy pozniej bedzie tak zle ,ze bez operacji sie nie obejdzie.
gość
25-09-2014, 19:02:18

Gość 2014-08-18 19:34:59
... No dobra kończę (trochę się wyżaliłam) bo nie będzie chciało Wam się czytać.
Pozdrawiam wszystkich cierpiących. Musi być lepiej :)
Oczywiście. Nie może być inaczej.
to zajefajny terapeuta. Pozdrawiam.
zdrowy już byłem..., i co dalej?. :-)
gość
05-10-2014, 19:13:02

Witajcie,
właśnie mija szósty dzień od mojej rozległej operacji kręgosłupa krzyżowo-lędźwiowego (usunięcie 3-ch przepuklin, odbarczenie nerwów, rozwiercenie -poszerzenie kanału kręgowego, wstawienie 3-implantów i wykonanie stabilizacji w/w odcinka). Operacja trwała 5 i pół godz, wszyscy dali radę Już następnego dnia ok. 12-tu godz. od zakończenia operacji w asyście rehabilitanta ściśnięta pasem ortopedycznym stałam na własnych nogach, a kolejnego co godz, maszerowałam korytarzem. Najtrudniej znieść jest to, że wolno tylko chodzić i leżeć . Z tygodnia na tydzień będzie coraz lepiej, a to wszystko dzięki mojemu cudownemu doktorkowi. Pozdrawiam wszystkich.
ANNA
gość
17-10-2014, 07:47:14

Witam po raz kolejny :)
Dobija trzeci miesiąc po operacji i naprawdę jest coraz lepiej. Nadal nie mogę stać zbyt długo w jednym miejscu, ale nie jest źle. Nareszcie mogę sama jeździć autem, tego mi brakowało - niezależności :) Bardzo pomaga mi basen przepływam już 40 długości i chodzę tam 3 razy w tygodniu. W listopadzie wyjeżdżam do sanatorium z nadzieją, że rehabilitacje pomogą mi wrócić w styczniu do pracy.
Pozdrowionka dla wszystkich i dużo nadziei :)
Anka
gość
17-10-2014, 16:59:17

40 x 25m = 1000. Okrągła sumka. W metrach. Gratulacje.
zdrowy już byłem..., i co dalej?. :-)
gość
06-11-2014, 23:27:13

widzę że macie spore doświadczenie, hm ja troszkę mniejsze ;) 13 czerwca br. miałam operację przepukliny kręgosłupa lędźwiowego (L5/S1). Na drug dzień po operacji chodziłam, 5 lipca nawet pojechałam dość daleko na wesele i... wolny taniec zatańczyłam . Do pracy wróciłam po 3 m-cach (biurowa). Nie jest tak cudownie, mam "odrętwiałą" nogę, osłabione mięśnie, ale już powoli ćwiczę (Mackenzie) i aerobik w basenie (choć potem faktycznie ciężko wyjść z basenu). Mam też nadwagę (sporo utyłam podczas unieruchomienia przed operacją, a i teraz ciężko o super ćwiczenia, no i zajadałam smutki:) ale mimo wszystko cieszę się, że poddałam się operacji, praktycznie odstawiłam leki, wcześniej nawet sterydy szły w ruch. Wybrałam dobrych lekarzy i super szpital, czekam na efekt końcowy :)

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: