Hej,
Porazenie przeszedlem 3 lata temu, teraz mam 19 lat i w jakichs 80-90% choroba zostala wyleczona, głownie te same leki o ktorych pisali poprzednicy, oraz
rehabilitacja (tydzien rehabilitacji dal mi wiecej niz prawie 3 tyg. pobytu w szpitalu wojewodzkim...) Łacznie leczenie trwalo jakies 2-3 miesiace.
Jednak swiadomosc ze sie "to" ma pozostaje, bo usmiechamy sie, marszyczymy dziwimy itp codziennie wiec niesposob zapomniec, tym bardziej ze zostaly mi ruchy mimowolne (prawdopodobnie za duzo elektrostymulacji :/ ) jak powiedzial lekarz "cos za cos" Dziala to tak ze np mrugajac czuje jak napina sie miesien gdzies w szyji, podnoszac brwi czuje jakby podnosil sie kacik ust porazonej strony. Naprawde mozna oszalec.
Miesiac temu odwiedzilem poraz kolejny neurologa, wystawil recepte na witamine B6 i powiedzial mi to samo co ktos wczesniej uslyszal "ciesz sie ze masz tylko tak bo mogles miec gorzej"
Juz nie pierwszy raz slysze o nieodpowieddzialnosci, lenistwie i olewajacym stosunku lekarzy do pacjentow, co czesto stawalo sie przyczyna ludzkiej tragedii... ale coż taka jzu jest wiekszosc naszych "potomkow" Hipokratesa. Jedyna nadzieja to znaleźć jakiegos uczciwego i oddanego swojej pracy...
Na koniec przylaczam sie do prosby, o podanie namiarow jakiegos rozsadnego specjalisty, lub moze jakiejs nowej innowacyjnej metody leczenia :D
Pozdrawiam
bcbc906@gmail.com