Udało się. Na początku sam byłem trochę przerażony. Ale mówiąc w skrócie, nerw jest "napięty", więc proszę go nie stymulować masażami i innymi zabiegami. Co prawda córka miała lekkie porażenie, bez grymasu twarzy. Nie domykało się oko, nie mogła zmarszczyć czoła, mimika prawej części twarzy zablokowana. Pomogły parówki ze świeżych roślin, najlepszy jest rumianek. Ja stosowałem ponadto melisę, macierzankę, liść brzozy, rośliny przyjemnie pachnące. Po tygodniu marszczy czoło, domyka oko, wróciła mimika twarzy, szczerzy zęby. Opisuje ten przypadek aby dać nadzieję i pomóc. Sam szukałem informacji na początku choroby.Ponieważ zajmuje się naturoterapią był to dla mnie trudny temat. Sprawa honoru, reputacji. Nie jest łatwo dotrzeć do nerwu i go odblokować. W moim przypadku parówki pod ręcznikiem prawie godzinne dziennie dały radę. Można dłużej, tylko uważać aby nie ochłodzić, najlepiej iść do łózka. Takiego sposobu leczenia nie znalazłem w internecie, są to dawne receptury. Gdyby to komuś pomogło. to proszę o wpis potwierdzający. MS