Witam, może mam jakąs rade dla kobiet , które myśla o dzecku. Razem z mężem od poczatku naszej znajomości rozmawialiśmy o dzieciach. Chce tu zaznaczyć, że ja jeste zdrowa, a mąż choruje na neuropatie od 13-stego roku życia, jest to raczej genetyczne. Skończylam studia w kierunku medycyne i dietetyki , i to co przetestowałam na nas jako parze , moze wam pomoze. Na rok przed zajsciem w ciążę , zastosawalam jak i u mnie tak u meza diete bogata w kwas foliowy, oraz przyjmowalam preparaty witaminowe z kwasem foliowym i podawalam tez mezowi. Poniewaz brak kwasu foliowego powoduje wady ukladu nerwowego. wiec brak go w organizmie, plus wada genetyczna daje mega problem. u nas w Polsce jest jeden problem , że zamiast brac cos profilaktycznie , bierzemy to potem przy chorobie w podwójnej dawce jako lek. wiec, gdy okazalo sie ze jestem w ciazy, moj organizm posiadal "zasoby" kwasu foliowego, o ile mozna to tak nazwac, a raczej byl wyregolowany dzieki kwasowi foliowemu. Odsylam was do poczytania o znaczeniu kwasu foliowego na stronach medycznych. Ma on wpływ jak i na komorke jajowa taki i na plemniki. w trakcie ciazy rozmawialam z ginekologami na temat, badania plodu, czy nie odziedziczylo choroby. odradzano mi to za kazdym razem, gdyz nic to nie zmieni, a w razie czego wynik nie rekfiruje ciazy do usuniecia. Całą ciąze znosiłam super, ale dalej zwracalam głownie uwage na zazywanie kwasu foliowego. W koncowej fazie ciąży , jak pozniej sie okazało padly mi nerki, dostawalam wysokiej goraczki, drgawki. Przez co moja córka, strasznie ucierpiała - wina lekarzy. wystarczylo by jedno badanie i cesarka, a oni zwlekali i kazali rodzić naturalnie. Koncowy moral jest taki , ze gdyby zrobiono mi badanie CRP- poziom bialka we krwi, to wiedzieliby ze jest wysoki stan zapalny organizmu. Po porodzie , corka nie plakala wiec wiedzialam ze jest cos nie tak. Corka nie umiala podnosic raczek ani nózek, trzesla sie , oceniana byla na 2 punkty w skali Abgar. miala punkt za serce i za kolor skory, reszta byla na zero. Przy wypisie dowiedziałam sie ze urodzila sie w zamartwicy ciazowej, co spowodowalo ze miala z powodu niedotlenienia oslabione nerwy-porazone. pierwsze co mnie juz meczylo , to mysl ze odziedziczyla chorobe. zaczela chodzic jak miala 16 miesiecy. i w tym czasie kontaktowalam sie z wszystkimi mozliwymi lekarzami, zeby mi to wyjasnili. odpowiedz jest jedna, ze skoro miala odporny uklad nerwowy, z powodu kwasu foliowego to podjela funkcje zyciowe i uklad nerwowy dał rade sie odbudowac. dzis ma 3 latka jest zdrowa, energiczna, ruchowo badzo sprawna , intelektualnie oceniona na 4 latka. przy genetycznych chorobach ,nie mam mozliwosci leczenia , mozemy sprobowac zopobiegac, witaminy i pierwiastki maja mozliwosc regeneracji ukladow, wiec w polączeniu z pokoleniami powinno dac sie sprawe wyprostowac. poniewaz chemia ktora dostarczamy do organizmu , uszkadza go, plus mutacje, daje nam choroby. my myslimy o nastepnym dziecku, oczywiście może kwas foliowy zawarzył na tym iż nasza córka jest zdrowa ale nie jest to pewne w 100 procentach, na jeden organizm moze działać więcej, na drugi mniej... pozdrawiam
Hadino