anula71 2013-05-23 11:55:20 Mam jeszcze pytanie .
Mój misiek rusza rękami i nogami. Podnosi miednicę i głowę, kark.
Niestety nogi są bardzo niespokojne. Mąż ma 189 cm wzrostu a łóżko standardowe. Ciągle go podciągamy do góry żeby mu ciasno nie było. Ale misiek jest niesforny i nogami wychodzi poza łóżko mimo barierek zabezpieczających. Wyrzuca nogi jakby chciał wyjść z łóżka. Niektórzy mówią że jest to neurologiczne , że on nie panuje nad nogami. A ja sądzę że on świadomie rusza nogami. Zwala poduszki wokoło. Zsuwa koc zabezpieczający barierkę. Podnosi nogi na barierkę i je ściąga.
Może ktoś ma podobną sytuację . Czy to jest wyjątkiem czy u Waszych mężów czy żon też się to dzieje. Z góry dziękuję za wpisy.
Anula ,witam. Trudno powiedzieć czy jego ruchy są świadome czy nie ? Na pewno sa wywołane złością ,niemoca itp. Mój mąż w szpitalu ,wyrywał haki ze ściany/w miejscu ,w którym zdrowy człowiek miał by problem/ zwalał monitory, lewą reką miał przypietą pasem,druga nie sprawna ,a i tak potrafił odpiąć sobie taki szeroki pas, jak nie mam pojęcia. Uwazam ,że z czasem mu to minie ,trzeba tylko być cierpliwym i /niestety/w nieskonczoność poprawiać ,przesuwać itd. Doskonale zdaję sobie sprawę ,jak jesteś spragniona przytulenia,pogłaskania ,byle uscisku. Ale to zalezy w jakim stopniu jest uszkodzenie obszaru odpowiedzialnego za emocje ,czyli lewa połowa mózgu. Być moze po
rehabilitacji mózg się zregeneruje ,Kazdy organizm jest inny ,a jeszcze gra tez role wiek .Twój mąż jest młody i jego organizm jest silny,musisz więc wierzyc ,że bedzie poprawa. U mnie niestety ,mąż nie mówi nadal ,rozumie nie wszystko,chociaż są obszary ,że potrafi doprowadzić do rozpaczy ,np.pamiętał ,że w garażu jest pół butelki jakieś płynu i nie trzeba kupowac. Ale odnosnie emocji .....ech , ja mogę godzinę płakać przy nim ,a On...,pstryka kanałami w pilocie ,zero zainteresowania, Dopiero nie dawno jak ,ja sie bardzo juz zdenerwuje na niego i On sie ze mna kłóci tzn. ja mówię ,a On no,no,no k.....a /tylko tyle mówi, a nigdy nie przeklinał/ to po jakimś czasie łapie mnie za rękę i głaska. może coś tam zaczyna się odblokowywac ,ale ..... Ja w tej chwili ,to juz nie liczę na wielką poprawe ,gdyż wiem ,że jest bardzo duże uszkodzenie przez które tzw.linia regeneracji nie przedrze się , ale walczę cały czas o to aby nie było gorzej ,aby się nie połozył i nie był znów roslina. Dlatego ciagam go po wszystkich mozliwych rehabilitacjach. A i jeszcze chciałam Ci powiedzieć ,że wszystkie czynnosci zależne sa od mózgu. Ja zauwazyłam to ,kiedy chciałam zrezygnować z pampersów ,było to juz po bardzo długiej ciągłej rehabilitacji w ośrodku. Organizm reagował ,bo z wózka uciekał na łóżko ,więc tłumaczyłam ,woziłam do łazienki ,pokazywałam ,a On no,no,no k...a. Każdy kafelek w łazience w ośrodku znam na pamięć ,ale niestety nie dało mi sie nic dokonać. Alż ,któregos dnia sam pojechał do pielęgniarki ,pokazał ,że On chce tam ,zawiozła go i....od tego czasu jest spokój ,nawet na wózku sam jeżdził i sam sobie radził. Czyli musiał sam do tego dojrzeć. Ale sie rozpaplałam ,ale z tego gadania wynika jedno: czas,rehabilitacja,cierpliwość, miłość bliskich osób i chwalenie na najmniejszy kroczek do przodu. Anula mysl pozytywnie i działaj.Pozdrawiam majowo .