To jeszcze trochę dopiszę dla szukających wrażeń . Nie szukajcie boreliozy, babeszjozy, itp. (no chyba że macie widoczny rumień). 20 lat męki , wizyta u największej sławy w Wawie w zakresie boreliozy (illads- nazwiska nie podaję z poszanowania - każdy może się pomylić) - diagnoza-
neuroborelioza, babeszjoza i yersinia ( znalazłem przeciwciała). Na plecach miałem taki okrągły rumien - od kilkunatu lat, jak się okazało później - łojotokowe zapalenie skóry, do tego od czasu do czasu lekki rumień na policzkach, bóle mięśni, stawów - WSZYSTKICH -brak siły - ogólnie masakra- wszystkie objawy z tabeli o boreliozie. U mnie specyficznym była porawa samopoczucia po godzinie 20 ( później okazało się że niedobory magnezu u niektórych tak mają). Pobrałem sobie antybiotyki 3 tygodnie i się zaczęło...... Wybroczyny za uszami, 2 wizyty w szpitalu rejonowym, tydzień w reumatologicznym (myśleli że toczeń). Rejonowy doktorek jak zobaczył ilość antybiotyków które połknołem zdziwił się że jeszcze mnie tu widzi....
. Szczególnie niebezpieczne są takie pakowane po 3 szt. Łykasz 3 sztuki, a one działają przez 14 dni. Powiedział że 2 pacjentów przekręciło mu się po 1 opakowaniu..... Zjadłem 4 opakowania....
. Pojawiły się kłucia..... Wredne, ktucia dosłownie wszystkiego, zanik smaku, węchu . Kaplica. Diagnoza - nerwica - dostałem SSRi ( nieważne jakie, wszystkie działają podobnie) i do tego Xanax. Oczywiście magnez był wypłukiwany dalej...... dzięki psychotropkom....:-
Stan psychiczny faktycznie podły, nie mogłem nigdzie wyjść, nawet zostać sam w domu...... Siedząc sobie prawie 2 lata w domu, walcząc o kążdy oddech przy ogromnych dusznościach oczytałem cały internet na temat chorób i dobrnąłem do końca internetu.....
Niestety, to prawda, bo co więcej czytałem to już nic nowego nie wnosiło. Jedyny plus to zrozumienie faktu jakich niedouczonych doktorków mamy. Nieważne w jakim szpitalu, czy zwykły czy ordynator (zjechałem tego trochę) - LECZĄ NAS NIEUKI, KTÓRZY NIE AJĄ CZASU DOSZKALANIE!!!!!. Przy niedoborach magnezu jak zły duch pojawia się tajemnicza
tężyczka.... Jest jawna i utajona. Jawna lekarze akceptują i leczą bo wychodzi im z badania krwi - poziom magnezu i wapnia. Niestety jawna się pojawia tylko w przypadku choroby przytarczyc, tarczycy, lub jej usunięcia. Jeżeli układ wytrącania pierwiastków z tkanek do krwi działa prawidłowo, we krwi zawsze będzie ok, dopóki nie wyczerpiecie wszystkiego z tkanek. Pozostaje tężyczka utajona, a to jest już dla naszych doktorków schorzenie widmo, z zakresu paranienormalnych. Trudno im zrozumieć że plynie sobie strumyk (krew) i organizm zrobi wszystko aby wytrącić brakujące pierwiastki z tkanek do krwi , aby zapewnić prawidłową pracę serca. Doktorek nie zrozumie, że pierwiaski są zabierane z kości, układu nerwowego , mięśni. Te organy są dla organizmu mniej ważne, priorytetem jest podtrzymanie pracy serca.... Wtedy cierpimy - boli wszystko, szczypie, drga, piecze, złazi skóra, piszczy, trzaska, tętni w uszach,bardzo wysoki cholesterol i trójglicerydy ( choś brzydzę się tłustego), bóle brzucha, wzdęcia , problemy z trawieniem...- panie dzieją się cuda. Przed moim przypadkiem w moim szpitalu leczona była na tężyczke słownie - 1 osoba......i to po usunięciu tarczycy. Na zachodzie blisko połowa przypadków na sorach to niedobory magnezu i tężyczki....
Oczywiście jest badanie na tężyczkę - EMG - polecam wszystkim zainteresowanym ( 100% potwierdzenia jeżli to właśnie tężyczka).Przez 2 lata na badania wydałem ok. 20 tysiecy zł.... Znalazłem zaledwie przeciwciała yersinia igg i iga, aty-tpo, anty -tg - lekkie hasimoto spowodowane przeciwciałami yersini. I zawsze to samo, już miałem objawy wydrukowane jak jechałem do kolejnego wspaniałego doktorka, tak aby czegoś nie przeoczył, płaciłem za wizytę, coś tak próbowali, zazwyczaj kierunek na psychikę ....... Dałem sobie spokój, wszystkie leki do śmieci , przeanalizowałem wszystko, punkt po punkcie i wszystko zmierza do jednego - brak magnezu.... Po odstawieniu psychotropów i 1 wlewie dożylnym 4 g magnezu zniknęły skaczące jak oszalałe mięśnie, po kolejnych kłucia i mrowienia ustępują (narazie w 50%), małe palce przy stopach przestały boleć ( jescze mrowią) . Myśle że jestem na dobrej drodze. Pocieszam się że to raczej nie rak, bo przez ten czas zjadłby mnie kilka razy. KOCHANI GŁOWY W GÓRĘ I LECZCIE SIĘ SAMI!!!!!!!!!!! SŁUCHAJCIE SWOICH ORGANIZMÓW . Jak szukacie - zawsze od najbardziej banalnych. Podobno z niedoboru magnezu bierze sie połowa chorób. Leczą na nadciśnienie jakimiś truciznami, a to niedobór magnezu....Ja miałem odwrotnie, cisnienie spadło do 80/50 bo wypłukany miałem też wapń. Minęło po pierwszym wlewie magnezu. POWODZENIA I ZDROWIENIA!!!!!!!!!!!1