Dzień dobry wszystkim,
Moja historia podobna do wszystkich powyżej. Zaczęło się od (prawdopodobnie) wypadnięcia dysku. Mam stwierdzona lekka dyskopatie szyjna. Na początku miałam tylko uczucie ciężkiej głowy i słabej szyi. Skierowanie na rehabilitację. Po dwóch spotkaniach zaczęły mnie nękać
parestezje. Piekly rece, stopy, skóra głowy, nogi jak z waty, fale gorąca i zimna, fadcykulacje,
bóle stawów. Wyniki krwi dobre poza wysokim cholesterolem i deficytem wit d. Elektrolity i Wit b12 w normie.Dostalam leki na rozluźnienie mięśni plus na nerwice(doxepina) i skierowanie do endokrynologa. Endokrynolog potwierdził początki Hashimoto. Lykam D3 i magnez b6.
W międzyczasie nadal
rehabilitacja. Parestezje zniknęły na 2 tyg po czym wróciły że wzmożona siła (doszło pieczenie twarzy i mrówki na podeszwach stop, czasem uczucie takiego nagłego impulsu elektrycznego przez policzek albo pośladek). Fascykulacje zniknęły, czasem zdarzy mi powieka. Borelioza test Eliza ujemny. 3 lata temu ugryzł mnie kleszcz, miałam rumień, brałam antybiotyki przez 3 tyg. Ale 20 lat wcześniej na obozie harcerskim uzarlo mnie z 20 kleszczy i żadnych antybiotyków nie brałam.
Po lekach na nerwice minęły nogi jak z waty i fale gorąca i ataki paniki że nikt nie wie co mi jest. Zostały te paskudne pieczenia...Czy to na pewno "tylko" nerwica?