Właśnie wróciliśmy że szpitala bez leków.. stwierdzona padaczka rolandyczna. Pojechaliśmy po pierwszym ataku łagodny z 2 h po zaśnięciu. Przez tydzień pobytu w szpitalu nie było nic. Eeg wskazało Rolanda tomograf w normalnie. Konsultacja za miesiąc u neurologa ale wczoraj po powrocie do domu syn przed samym zaśnięciem sam zauważył lekkie drganie policzka i chciał mi to powiedzieć ale dopiero za 4 razem wyraźnie powiedział co mu było. Co robicie w takich sytuacjach? Za każdym razem wzywać pogotowie?