Szanowni Państwo,
zwracam się do Państwa z pytaniem dotyczącym swojego stanu zdrowia. Przez ostatnie kilka miesięcy przeżywałem bardzo trudny okres w życiu - silna nerwica lękowa z mocnymi objawami somatycznymi, jak schnięcie i schodzenie skóry z dłoni, bezsenność, ciągłe zaparcia, skurcze mięśniowe, nocne przebudzenia. Po ośmiu miesiącach życia w takim stanie pewnej nocy przebudziłem się z olbrzymim lękiem. Zerwałem się z łóżka, próbowałem coś z tym zrobić, jakoś z siebie zrzucić... Niestety, bezskutecznie.
W pewnej chwili poczułem bardzo silny ból głowy, mniej więcej w okolicach czoła. Był to ból, który dosłownie ściął mnie z nóg, zmusił do doczołgania się do łóżka. Następnego dnia rano, po wstaniu, czułem się bardzo dziwnie - czułem tętnienie w głowie, miałem opuchnięte czoło, czerwoną twarz. Jednocześnie objawy somatyczne nerwicy, o których napisałem wcześniej, zniknęły - pozostał "szum" w głowie i stopniowo normujące się problemy z wypróżnianiem. Doszły do tego jednak inne sprawy, jak brak uczucia głodu, zmęczenia, stopniowy zanik odczuwania emocji, obniżona temperatura ciała, zaburzenia słuchu, odczucie "ściśniętego" gardła, które jednak stopniowo przechodziło.
Z własnej głupoty, niestety, do lekarza udałem się dopiero 7 tygodni po tym wydarzeniu. Wykonano mi wówczas badania EEG i rezonans magnetyczny - żadne z nich nie wykazało nieprawidłowości. Pojawiła się diagnoza - być może przyczyną moich dolegliwości jest bardzo poważne, długotrwałe przemęczenie organizmu.
Nie daje mi spokoju jednak pytanie - czy możliwe jest, że przebyłem lekki (?) udar mózgu, którego badania nie wykryły z uwagi na długi okres od urazu do badania? Pytałem dwóch lekarzy o opinię w tej sprawie - ich zdania się różniły. Jeden kategorycznie stwierdził, że niemożliwe jest, żeby rezonans nie wykrył przebytych uszkodzeń mózgu, drugi stwierdził, że jest to możliwe. Dlatego zwracam się też z tym pytaniem do Państwa.
Z góry dziękuję za pomoc, pozdrawiam serdecznie,
Piotr