Reniu,z tą lampka wina niestety musze sie wstrzymac póki co,przy mojej diecie alkohol grozi śpiączką.Ja już prawie spakowana tylko psycha siada z godziny na godzinę.
Ważne,że leczenie wreszcie kierunkowe bo jak wspomne początki i te szatańskie diagnozy lekarzy....brrrr....U mnie zaczęło się od lędźwiowego-zmiany degenerycyjne krążków międzykręgowych na poziomach L2-L3 i L4-L5z jakąś dehydratacją i obniżeniem,poza tym zmiany zwyrodnieniowe na tych poziomach-miesiąc z łózka nie wstawałam a lekarze leczyli mnie na korzonki i wreszcie Ich olśniło-dyskopatia.Ledwo uporałam się z lędźwiowym i bach-sztywny kark a diagnoza?-tętniak.To był horror dopiero.Ale powiedziałam sobie dość tych praktyk na mnie i wreszcie znalazłam lekarza,który dał skierowanie na rezonans,No i kolejny wyrok-dyskopatia szyjna a raczej już wielopoziomowa,zatem tylko piersiowy chyba jeszcze ok.
Marcowe szyjki,damy radę a reszta w rękach Boga i naszych operatorów.
Jak mawiała moja polonistka-Niech się dzieje wola Nieba,z nią się zawsze zgadzać trzeba
Spokojnej nocy wszystkim i zero bólu.