Witaj Reniu to jest po prostu niemożliwe co piszesz, jak można człowieka z infekcja wypisać ze szpitala. Ja rozumiem że zaleczona infekcja bez gorączki to owszem do domku na doleczenie by się nie zainfekował ponownie, ale coś takiego nie do wiary.
Ja przyznaję się że aż takich kłopotów to nigdy w szpitalu nie miałam, owszem z ojomu Dorotkę przenosili po zapaleniu płuc na neurologię, ale właściwie tylko 5 dni miała dostawać antybiotyk na doleczenie. Podobnie było z zębem gorączkowała i w końcu okazało się że to ząb więc pojechaliśmy na oddział otolaryngologi i usuneli nawet zostawili do następnego dnia.
Obecnie jesteśmy z ciocią na
rehabilitacji w Bydgoszczy, tutaj mam mieszane uczucia opieka niby ok, dopajamy i karmimy sami, myjemy i przekładamy też. Choć rano niby pampers przewinięty ale, pupa nie umyta. Ćwiczenia są, coś ale logopeda też choć cioci poświęca raczej mało czasu, a jak by się dało uniknąć to pewnie w ogóle.
Za to wczoraj Dorotka siedziała sobie w basenie a ja z nią i było wspaniale, próbowała machać rękoma i nogami, uśmiechała się radośnie, tak jak by sobie przypomniała coś z dawnych czasów bo była wspaniałą pływaczką. Myślę że w weekendy wezmę dla niej prywatnie rehabilitanta i żeby były zajęcia w basenie. Bo tak to tylko raz w tygodniu i to trzeba byś super ,,***'' i prosić aby wsadzili ja do basenu, a są inni pacjenci co takie zajęcia mają codziennie i są w gorszym stanie niż ciocia. Ogólnie to u nas wszystko bez zmian, zero większych postępów jedynie takie pojedyńcze jak na basen czy bodźce dżwiękowe reakcje ruchowe czy mina, ale to tak dużo. Pozdrawiam wszystkich Ewka