Reklama:

śpiaczka (15630)

Forum: Neurologia - forum dla rodziny i pacjenta

Forumowiczka
30-05-2012, 21:42:26

Gość 2012-05-30 22:27:15 Witam wszystkich.Nie wiem czy dobrze trafiłem, mam nadzieję że tak,bo nie mam z kim się podzielić tym wszystkim,też opiekuję się śpioszkiem,moją narzeczoną która 2 tygodnie temu miała wypadek,była z synkiem na spacerze gdy potrącił ich pijany kierowca,Niunio niestety poniósł śmierć na miejscu a moja królewna od tego czasu śpi:( mieszkamy w Holandii więc jeśli chodzi o opiekę nie ma żadnych zarzutów choć kilka dni temu jacyś beznadziejni lekarze stwierdzili,że moja Ania z tego nie wyjdzie bo mózg umiera i lepiej oddać jej organy komuś komu się przydadzą,a co za tym szło potrzebna była zgoda na odłączenie aparatury:( właściwie ja i jej rodzina bylismy gotowi żeby się z nią pożegnać gdy podszedł do mnie młody neurolog i powiedział żebym się nie zgadzał absolutnie bo zdarzają się przypadki że pacjenci u których stwierdzono śmierć mózgu wybudzały się,więc zgodnie cała rodzina nie wyraziła zgody na odłączenie i wiecie co?moja Ania na dzień dzisiejszy oddycha samodzielnie:)dziś też pierwszy raz otwarła oczka:)ja wiem że to nie oznacza jeszcze że wybudzi się całkowicie ale ja mówię do niej bardzo dużo,puszczam jej muzykę,czytam,sam też wszystko przy niej robię,od mycia po ćwiczenia jakieś proste,masaże i zmianę pieluszek:)wiem,że dla niektórych z Was to dopiero 2 tygodnie odkąd mój śpioch śpi jednak dla mnie to cała wieczność i już bym chciał żeby się obudziła,podziwiam was wszystkich za walkę o swoich bliskich,jesteście wielcy,pozdrawiam Max
Max ,witam ,dobrze trafiłeś ,tu na pewno znajdziesz dobre rady, gdyż są one z życia wzięte ,nie książkowe ,chociaż i te nie są bez znaczenia. Z własnego przykładu widzisz ,że lekarze nie do końca wiedzą ,co się dzieje w mózgu. Już zdarzył się jeden cud ' Ania oddycha" i zaczyna otwierać oczy , a to dopiiero 2 tygodnie ,nie aż 2 tygodnie. Czyli musicie wierzyć ,że będzie dobrze i pomagać jej w powrocie do Was. Trzeba bardzo dużo czasu ,cierpliwości ,miłości i rehabilitacji.Najlepszym przykładem ,ze cuda się zdarzają , jest Michał naszej forumowiczki Karoliny ,która walczyła i nadal walczy o ukochanego i są efekty jej starań. Poczytaj jej wypowiedzi ,tu na forum lub " pomóżcie Michałowi" l , a na wszystkie pytania ona chętnie odpowie ,gdyż jest na co dzień z ukochanym,który też był w spiącze. Dobrze ,ze jesteście za granicą / myslę ,że ubezpieczeni/ , bo w PL , to trzeba mieć zdrowie żeby się leczyć lub walizkę pieniędzy , a tam jest " normalna " służba zdrowia. Pozdrawiam serdecznie .
Forumowiczka
30-05-2012, 21:44:37

Karolinko !! pociesz Maxa ,który zaczyna walkę o ukochaną
gość
30-05-2012, 23:38:48

Dziękuję za tak szybki odzew:) ja cały czas do niej mówię,powtarzam,że musi do mnie wrócić,tak jesteśmy ubezpieczeni ubezpieczeniem europejskim obydwoje tu pracujemy legalnie,tzn ja teraz jestem na urlopie z pracy żebym mógł zajmować się moim skarbem.na poziom opieki złego słowa nie powiem i choć nie muszę to wolę wszystko robić sam:)dobrze,że trafiłem tu na forum,od wczoraj czytam historie innych ludzi i podziwiam ich za tą walkę i determinację o powrót ukochanych osób.Co do worka pieniędzy na leczenie to jesli chodzi o ośrodki rehabilitacji to też nie kosztuje mało tutaj,ja codziennie ćwiczę z moją Anulką,masujemy rączki i nóżki żeby dalsza rehabilitacja była choćby odrobinę mniej bolesna dla niej,nie wiem czy mnie słyszy,wierzę,że tak:)tak jak ktoś pisał tu o tym,nie przekazuję żadnych złych emocji Ani,same pozytywy,niestety Ania nie wie jeszcze,że nasz mały synek nie przeżył wypadku:( i najbardziej boję się chwili gdy Ania obudzi się i będę musiał jej powiedzieć:( Powiedzcie skąd czerpiecie tyle siły?to jest naprawdę niesamowite:)pozdrawiam serdecznie.Max
Początkujący
31-05-2012, 00:01:09

założyłem konto,żeby nie być anonimowy:)pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję,że tu jesteście:)
gość
31-05-2012, 17:16:02

Witaj Max w tak trudnej chwili mimo wszystko trzeba walczyć ile się ma sił i ile się tylko da by ukochana osoba wróciła. Tak racja Michał i Gosia to moi idole może jestem trochę nieskromna, ale to prawda. Moja Dorotka walczy już 10 miesięcy i wierzę w to że uda mi się ją wyciągnąć choć w połowie do tego stanu co Michał. Moja ciocia prawie 3 miesiące była na respiratorze, a twoja Ania tylko już po 2 tygodniach sama oddycha to jest pozytywna. Do tego twoja obecność pomaga Ani i to że się nią zajmujesz, my w większości przypadków mieliśmy zaledwie godzinkę na opiekę bo zazwyczaj dłużej być nie można. Trzymam kciuki że obudzi się! Pozdrawiam Ewka
Forumowiczka
31-05-2012, 19:56:30

Gość 2012-05-31 01:38:48 Dziękuję za tak szybki odzew:) ja cały czas do niej mówię,powtarzam,że musi do mnie wrócić,tak jesteśmy ubezpieczeni ubezpieczeniem europejskim obydwoje tu pracujemy legalnie,tzn ja teraz jestem na urlopie z pracy żebym mógł zajmować się moim skarbem.na poziom opieki złego słowa nie powiem i choć nie muszę to wolę wszystko robić sam:)dobrze,że trafiłem tu na forum,od wczoraj czytam historie innych ludzi i podziwiam ich za tą walkę i determinację o powrót ukochanych osób.Co do worka pieniędzy na leczenie to jesli chodzi o ośrodki rehabilitacji to też nie kosztuje mało tutaj,ja codziennie ćwiczę z moją Anulką,masujemy rączki i nóżki żeby dalsza rehabilitacja była choćby odrobinę mniej bolesna dla niej,nie wiem czy mnie słyszy,wierzę,że tak:)tak jak ktoś pisał tu o tym,nie przekazuję żadnych złych emocji Ani,same pozytywy,niestety Ania nie wie jeszcze,że nasz mały synek nie przeżył wypadku:( i najbardziej boję się chwili gdy Ania obudzi się i będę musiał jej powiedzieć:( Powiedzcie skąd czerpiecie tyle siły?to jest naprawdę niesamowite:)pozdrawiam serdecznie.Max
Max ,cierpliwości , jeżeli kochasz i będziesz bardzo chciał ,to i Ty znajdziesz siły i środki do walki o Anię. Wiem doskonale ile kosztuje leczenie , ale w Holandii jest ono bardziej przyjazne pacjentowi , a w służbie zdrowia pracują "normalni" ludzie , którzy wytłumaczą ,doradzą i podpowiedzą ,co i jak robić. Moim zdaniem nie mów Ani o śmierci synka , a jeżeli się obudzi i zapyta , to nalezy się poradzić psychiatry , w jakiej formie przekazać jej tą baaardzo smutna wiadomość. Teraz nie zamartwiaj się tym , bo minie jeszcze dużo czasu , gdy staniesz przed tym problemem. W chwili obecnej zajmuj się Anią ,jak najlepiej potrafisz / z tego co piszesz ,to nieżle Ci idzie/, a Ona malutkimi kroczkami wróci do Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.
Ps. piszę o Służbie zdrowia u Was , bo syn też mieszka w Holandi i synowa kilka razy była w szpitalu / inna dolegliwość/, ale z opowiadań syna to PL jest daleko ,daleko ..... za ......
gość
31-05-2012, 20:22:32

Witam was wszystkich.....
Maxiu walka bedzie napewno ciezka...wymagajaca cierpliwosci oraz determinacji...wspolczuje ci z całego serduszka...stracic dzieciatko matko nie moge sobie nawet tego wyobrazic...ja w trakcie walki o meza ktory byl w spiaczce miesiac czasu myslalam ze umre...Musisz wierzyc w to z całych sił...Ania dojdzie do siebie napewno...musisz walczyc o nia z całych sił...bedzie ci nie raz ich brakowało...nie raz przepłaczesz noc..ja to wiem mam to do tej pory...choc moj Michał ( mąz ) jest z nami w domu juz od 1,5 roku...i nic mu nie grozi w cudzysłowiu oczywiscie....ma niedowład lewej strony iała...nie mowi...swiadomosc niby ma ale na polecenia nie reaguje...tak to jest ze spiochami...jedni wracaja szybko drudzy troche wolniej...wiadomo nie zawsze konczy sie to szczesliwie ale my tutaj bedziemy trzymali kciuki za twoja Anie...tak jak wszyscy pomogli mi tutaj jak ja potrzebowałam pomocy...jest tutaj duzo wspaniałych ludzi...ktorzy tak samo przezyli tragedie...trzeba sobie pomagac chociaz by dobrym słowem...pocieszyc tez trzeba:)
Gosiaku powiem ci ze mam klocki w domu kazdy ma inny kolor a jest ich ze czterdzieci...polozyłam w rzedzie klocki kazdy inny kolor...a co zrobił misiek...dobierał do koloru...wszystkie dobrał jak trzeba fiolet do fioletu..itd....jestem tak szczesliwa ze rozruznia kolory...jednak nie jest tak zle:0 Ale nadal nic nie chce gadac...juz mam dosc tych cichych dni
Karolina:)
[url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/961lepokc8l0zhtx.png[/img][/url] [url=http://www.suwaczki.com/][img]http://www.suwaczki.com/tickers/km5s6iye0m79bl23.png[/img][/url]
Początkujący
31-05-2012, 20:34:37

Witam:)właśnie wróciłem na chwilę do domu ze szpitala od Anulki,tak masz rację że tutaj personel jest bardziej przychylny pacjentowi,rodzinie również.Absolutnie nikt się nie wścieka gdy bliscy chcą aktywnie uczestniczyć w wybudzaniu swoich spiochów:)pokazują jak pielęgnować śpiocha i jak ćwiczyć.do rodziny od razu przychodzi psycholog żeby jakoś wesprzeć:)Ania chyba mnie słyszy bo gdy tylko coś mówię do niej jakieś kreski skaczą ja to się nie znam na tej całej aparaturze więc nie wiem co to za sprzęty ale tak się dzieje tylko kiedy ja jestem lub jakaś miła pielęgniarka,na rodziców i siostrę tak nie reaguje,więc nie wiem czy to tylko mi się zdaje czy może faktycznie coś w tym jest.dziś zostaliśmy przeniesieni na oddział neurologiczny bo do tej pory bylismy na OIOM-ie ale że Ania oddycha samodzielnie i jej stan jest stabilny to nie ma potrzeby tam być.Dbam by nie dostała odleżyn,póki co chyba idzie:) trochę tylko jestem fizycznie zmęczony bo mało sypiam,to bardziej drzemka niż spanie bo niestety w szpitalu spać się nie da:/ lekarze nie odbierają nam nadziei więc chyba aż tak źle nie jest.Dziękuję za słowa otuchy,jest mi dużo łatwiej wiedząc że ktoś mnie rozumie:)
Początkujący
31-05-2012, 20:34:44

z góry przepraszam za powielony post:/ Dziękuję Wam dziewczyny za wsparcie,Karolinko jesteś doskonałym przykładem na to że warto walczyć o swojego spiocha:)Ewka,Twoja ciocia na pewno wróci do Ciebie:)Gosiu Tobie też ogromne dzięki za miłe słowa to dla mnie wiele znaczy:)ja bardzo kocham mojego śpioszka i na pewno się nie poddam w tej walce by do mnie wróciła:) staram się nie płakać choć tak jak pisałem byłem już gotów pożegnać się z Anią i wtedy przeszedłem poważne załamanie bo świadomość że mógłbym ją stracić była straszna:( na szczęście nie pozwoliłem by mi ją "odebrali" i teraz widzę że nie myliłem się :)
Forumowiczka
31-05-2012, 20:41:57

Karolinko , nareszcie się znalazłaś !! poskacz i pokrzycz sobie z radości ,ze Misiu "zaczyna działać" w konkretnym kierunku , a pokłocić się z nim ? jeszcze będziesz chciała aby się zam ...ł ,ha,ha,ha . A uparciuch? ,gdy mu ułożyłam z literek moje imię ,to się uśmiechnął /czyli przeczytał/, ale sam nie będzie układał . Leża już tydzień na stole i nawet ich nie ruszył.
Czy słuchasz tego radia ?, możesz przekazywać życzenia , od 17 do 19 gra PREZES ,czyli mój syn. ha,ha,ha
Pozdrawiam cieplutko

gość

Dopuszczalne formaty pliku graficznego: jpg, jpeg , png.

Rozmiar zdjęcia nie powinien przekraczać 0.6MB.

Reklama:
Reklama:
Reklama: