Byłam dzisiaj u pana Jzefa. Nie żałuję.
Półtora roku temu przeskoczyło mi coś w kręgosłupie... to coś zajęło obręcz biodrową, po masażach doszły bóle opasujące klatkę piersiową i szyjny z drętwieniem. Koszmar? koszmarem była walka- lekarze, zabiegi, szpital, blokady... masaże:( po wyjściu ze szpitala organizm oczyścił siz leków i znowu po schodach schodziłam tyłem. Przodem nie było szans. Ból zaczynał się na szyjnym a kończył na pięcie.
Od Pana Józefa dowiedziałam się dzisiaj że podczas masażu został poprzestawiany kręgosłup, 4
przepukliny, wypukliny.. moja zniesiona
lordoza na szyjnym poprzestawiana tak że palców nie czułam. Ustawił i wróciłam do domu o własnyh siłach, idę spać... od 1,5 roku nie leżałam na brzuchu, na plecach szansy nie było, spałam w przysiadzie, z przodozgięciem miednicy, zabiegi brałam na siedząco. Lekarze patrzyli na mnie jak na dziwolaga, jedynie chodzenie redukowało bół:(
Wdzięczna byłam losowi jesli udało mi się przespać 6 godzin, wycieńczona prosiłam o sposób na sen w czasie chodzenia. 3 razy trafiło się że wstałam bez bólu rano i zastanawiałam się czy mi tak zostanie- to chore zdziwienie że nie boli. Ostatnie tygopdnie moje wstawanie zaczynałam po 3 nad ranem i czasem nie wyszłam z domu przed 7.15:( po 13 zastanawiałam się jak wrócę do domu...
Nie żałuję, idę spać nie czując rozpierającego bólu, jeszcze boję się oddychać - czas i strach że coś mi znowu łupnie...
najlepsze- pracuję w służbie zdrowia:( bez zdrowia w gąszczu farmakologii , bez diagnostyki, bez diagnozy.
Nieumiejętny masaż spaprał mi 1,5 roku zycia:(
Teraz mam zamiar cieszyć się ruchem a spać na leżąco... to rozkosz:)))
Polecam Pana Józefa już nie mam 180 lat:)))