proszę , może ktoś tutaj mi pomoże ... od stycznia tego roku nie potrafię zrozumieć co się ze mną dzieje, a zaczęło się od bólu w podbrzuszu, od czasu do czasu przy ucisku bolało, wybrałam się do ginekologa, który zrobił usg i wyszło wszystko ok, stwierdził, że po cesarce często robią się zrosty i to może dawać się we znaki, a po drugie odstawiłam z dnia na dzień hormony i zaczęłam obserwować, że w dni płodne odczuwam najbardziej ten dyskomfort. Po tej diagnozie wrzuciłam na luz,a w marcu znowu coś sobie ubzdurałam, kolejny lekarz, cytologia, usg ok. Doszły mi jakieś kłucia pod żebrami, niby nic, a jednak nie dawały mi spokoju, zaczęłam czytać w internecie , ogarnęła mnie paranoja, doszły kolejne dolegliwości, jakieś przelewania, burczenia w brzuchu, zaparcia, ból i kolki na plecach, gula w gardle, pieczenie języka, gardła, dziwne uczucie w klatce piersiowej,kłopoty ze snem, strach i panika przed zaśnięciem, kołatania serca, śnią mi się cmentarze i wypadające zęby, mam obsesję, boję się, że umrę i zostawię moje małe dziecko,mogłabym tak wymieniać i wymieniać. robiłam już 4 razy morfologię, hormony tarczycy, próby wątrobowe i enzymy trzustkowe po 2 razy, 2 razy usg jamy brzusznej, 3 razy usg ginekologiczne ...z badań nic nie wynika, a moje życie zmieniło się w koszmar, zaczęłam wyczuwać różne zgrubienia w jamie brzusznej, wciskałam sobie palce i wymacywałam chyba jelita, doszły mi kłucia pod pachami i w pachwinach,przypisuję sobie każdą najgorszą chorobę... nie wiem już co robić , jak żyć, chodzę od lekarza do lekarza, mam dni kiedy w miarę jest ok, ale tych dni jest garstka ... mój mąż i rodzina mają mnie dość, mam 3 letnie dziecko, które widzi, że ciągle narzekam i jestem smutna ... i mam dopiero 31 lat, a czuję się jak wrak :((( i ciagle boję się, ze jestem na coś chora,aż w końcu będzie za późno :(((