My z tatą walczymy z gkejakiem IV st. od 17 listopada: 2 operacja (listopad, styczeń), 6-ścio tygodniowa radio i chemioterapia. Po miesiącu rozpoczętą terapia Temodalem. Coraz gorzej z poruszaniem się i pamięcią. Tata jest zagubiony, osowiały, prawie cały czas śpi. Na szczęście nic go nie boli i jest świadomy swojego stanu- choć mówiliśmy co mu jest. Czekamy na najniowszy wynik rezonansu aby zobaczyć jak to urosło. Choć wiadomo, że nie na szans nawylecznie to boję się każdego dnia. Moja mama 20 lat temu też zmarła na to samo- wszystko trwało 2 miesiące- guz był nieoperacyjny- szybko zapadła w śpiączkę. Ciężko jest, teraz zostaje tylko walka o każdy kolejny dzień....