Byłem dziś u prof. neurochirurga na konsultacji - ot tak poszedłem dowiedzieć się nieco o mojej szyi a tym samym rozwiać dręczące mnie pytania. Teraz mam więcej pytań i mętlik w głowie. Oczywiście w moim przypadku mowy nie ma o żadnej operacji. Na pytanie o terapię manualną stanowczo odradził strasząc mnie że różnie bywa. Zalecił maść voltaren !!!. Oczywiście nie negował moich rehabilitacji TENS, Solux i laser, stwierdził, że mogą pomóc. Ogólnie zaproponował mi zastrzyk w szyję - (blokadę) który może pomóc jeśli po miesiącu moje bóle karku nie przejdą.
Jestem już skołowany. Miał ktoś kiedyś z was takie zastrzyki ? Są skutki uboczne ? Pomaga to w ogóle ?
Na pytanie o ćwiczenie powiedział mi żeby nie ćwiczyć tylko żyć jak żyję. Ogólnie więcej ruchu no i unikać sytuacji gdzie mogę ogólnie nadwyrężyć kręgosłup.
No teraz już *** do reszty.
Jakieś komentarze ?