Cześć Aniu bardzo żałuję że operację ci przesunięto bo kolejne dni w stresie ale będzie dobrze. Ja na kilka dni przed operacją zaczęłam czytać w internecie właśnie na tym forum i powiem ci że dużo rzeczy się dowiedziałam. Przede wszystkim odpisały mi 2 dziawczyny i to one podtrzymały mnie na duchu ale niewiem jak im podziękować bo pisały jako gość. W poniedziałek rano 8 znalazłam się na sali operacyjnej bałam się jak cholera bo byłam bardzo świadoma no ale cóż 2 razy powąchałam narkozy i tyle pamiętam po prostu odjechałam. Obudziłam się po 13 godz.było już po wszystkim miałam ubrany kołnierz i po tym poznałam że jestem po zabiegu . ciężko przełykałam ślinę przez gardło. potem zawiozły mnie siostry na swoją salę przywitałam się z koleżankami z sali i spałam pamiętam tyle że przeszkadzał mi kołnierz do dnia dzisiejszego mi przeszkadza i mam go nosić do 01.03 także jeszcze sporo dni. W poniedziałek w dzień zabiegu o godz.22 siedziałam już na łóżku a w środę mąż przywiózl mnie do domu. A w kolejny poniedziałek jechałam ściągnąć szfy. robione miałam 3 kręgi 4/5,5/6,6/7 wkładano mi inplanty tytanowe . Obecnie dużo lezę oszczędzam się najgorsze są noce bo nie umiem spać kołnież bardzo obciera a tak pozatym to dość dobrze .Ale się rozpisałam kończę i pozdrawiam