Pozdrawiam wszystkie "SZYJKI"
Ja też jestem z Tobą ELU,odejście kogoś bliskiego jest trudne i oswojenie się z tym faktem wymaga czasu. Moja mama zmarła 3 lata temu i jeszcze nie jest to proste, i myślę, że tak już zostanie.
Nie pisałam jakiś czas, walczyłam i jeszcze walczę z bólami pooperacyjnymi.
Podobnie jak EWA z Malborka, operację miałam prawie 3 miesiące temu (7 grudnia). A ten okres nie jest łatwy, zdarza mi się, że płaczę z bezsilności, że nie wiem co mnie czeka jeszcze z tym cholernym kręgosłupem.
Na rezonansie słabo wypadł odcinek szyjny - ten zoperowany , ale także stan lędźwiowego jest kiepski (od lewego pośladka do kolana czuję mocne kłucie, jakby ktośigły dociskał). A przeciez jeszcze z tą szyją nie jest dobrze.
ANIU - radziłaś o złożeniu dokumentów w ciągu 3 miesięcy od operacji na leczenie rehabilitacyjne. Dostałam skierowanie od neurologa w przychodni w moim mieście i do wyboru kilka adresów takich ośrodków. Wybrałam i wysłałam dokumenty do Konstancina. Dzisiaj po południu mam zadzwonić i dowiedzieć się decyzji ordynatora o zakwalifikowaniu na konsultację. Jeśli będzie pozytywna to pojadę na wizytę konsultacyjną do przyjęcia na taki właśnie turnus rehabilitacyjny. Dzięki Ci za wszelkie wskazówki, zawsze łatwiej jak ktoś pokieruje. Jagoda