Rzadko ostatnio się wypowiadam bo wydawało się że temat dla mnie pomyślnie zakończony ale jednak nie dane mi do końca pozbyć się wrogiego bólu.
Lidka, jeśli Twój post z wynikeim szyjnego to ten z 21.01 z godz.18 to faktycznie opis nie wygląda dramtycznie.Tylko nie zawsze opis radiologa jest zgodny z tym jak zdjęcia ocenia neurochirurg.
Objawy masz typowe dla stanów mocno zaawansowanych. Układ nerowowy to koronkowa konstrukcja a i czas bez przyczynowego leczenia też może mieć znaczenie. Nie zawsze to co jest typowe według wiedzy neuro... znajduje odzwierciedlenie w naszym samopoczuciu.
Jeśli obecnie według neurochirurga nie ma wskazań do operacji a jest zgoda na rehabilitację czynnosciową to może warto podjąć próbę tym sposobem ale tylko u superspecjalisty.
Przebywasz poza krajem ale może uda Ci znaleźć dobrego fizjoterapeutę. Odpowiedzialny nie podejmie się
rehabilitacji w sytuacji kiedy będzie groziła pogorszeniem.
Obserwuj bacznie swój stan neurologiczny. Jakiekolwiek pogorszenie powinno skłonić Cię do kolejnej konsultacji neuro...
Marcin, świetnie się wstrzeliłeś w grono szalonych, narwanych i często niepoprawanych. To większość z nas.
Jako recydywistka -technicznie naprawiona ale nie w pełni wyleczona z dolegliwości radzę Ci przystopuj z takim hojraczeniem.
Tu ruszę trochę elemnt emocjonalny-chyba każdy z nas na wieść o chorym kręgosłupie i potencjalnej perspektywie operacji przeżywał bunt.
Na te ponad 5 tysięcy postów a jestem tu od pierwszego dnia nie spotkałam żadnego od osoby wcześniej mało aktywnej a i średnia wieku dyskopatów jest w okresie aktywności zawodowej i życiowej.
I niestety mało kto wyciąga lekcję dla siebie z doświadczeń poprzedników. Taka karma
Tyle tylko ,że nieraz jedna nierozważna czynność może zdecydować o dalszych perspektywach.
Może daj sobie na ,,spocznij'' chociaż do czasu konsultacji neurochirurgicznej żebyś wiedział na czym stoisz.
Niekiedy neurobolerioza może dawać objawy podobne to występujących w
dyskopatii. Masz farta ,że masz tak dociekliwego neurologa.
Jagoda, nasze spotkania są spontaniczne i otwarte dla każdego. To nie są wypasione imprezy.
Umawiamy się we w miarę dogodnym dla każdego miejscu i najczęściej jest to jakaś kafejka w centrum. Najpierw pada hasło SPOTKANIE na forum a potem dogadujemy szczegóły. Wskazany namiar tel. ale te wymieniamy ze sobą już poza forum.
Spinka podała marcowy termin gdyż do tego czasu będziemy regenrować swe kolumny w Busku.
Kiedyś mieliśmy fajny zwyczaj zamieszczania na FOTOSIKU administrowanym przez Janusza zwanego Wielebnym zdjęć z imprez i oraz prywatnych. Tym sposobem zanim nastąpiło spotkanie w realu lub z tymi, którzy na takich spotkaniach nie bywali mogliśmy się poznać wirtualnie. Może warto do tego wrócić.
Dorotko K. to chyba nie do końca tak z reakcją forumowiczów.
Cenna jest każda rada i każde doświadczenie. Wsród nas nie ma ekspertów, specjalistów.
Bazujemy tylko na tym czego każdy z nas doświadczył.
Zdarza się jednak, że jest w nas rozgoryczenie szczególnie w dnaich gorszego samopoczucia.
Przed operacją(cjami) byliśmy nastawieni na więcej niż zyskaliśmy co nie oznacza ,że decyzje o operacji były nieprzemyślane. Najczęściej staliśmy już pod murem po wcześniejszym wykorzystaniu metod zachowawczych.
U niektórych spustoszenia neurologiczne lub stopień ucisku był tak zaawansowany,że jakakolwiek rehabilitacja była zakazana przez neurochirurga do czasu odbarczenia i stabilizacji w obawie o gwałtowne pogorszenie.
Co kto z pozyskaną wiedzą i zaleceniami zrobi to już jego indywidulana sprawa.
Jak widać po Irku i Tobie każady przypadek inny mimo pozornej zbieżności opisów i objawów. I fajnie ,że się udało.
Do tego dochodzi kwestia trafienia do odpowiedniego terapeuty i jego odpowiedzialności, której nie należy mylić z samouwielbieniem własnych możliwości w przypadku każdego pacjenta.
Najczęściej nasz sprzeciw wywoływały posty z góry zakładające ,że operacja to samo zło. Było to zwykle trollowanie nie służące merytorycznej dyskusji.
A dla osób obawiajacych się zawodowego wypadnięcia za burtę może na pocieszenie- jeśli dotychczasowa praca mogła być przyczynkiem do zniszczenia kręgosłupa to może pora wyciagnąć z tego wnioski.
Jeśli nie wszyscy mają wiedzę na ten temat- można wystąpić o przyznanie stopnia niepełnosprawności co u ,,ludzkiego'' pracodawcy może dać szansę na bezpieczne miejsce pracy. Ten mniej,,ludzki'' może się niestety odwrócić tyłem do takiego niepełnosprawnego i pozbawić go złudzeń o pracy przyjaznej człowiekowi.
Pozdrawiam Zosia
Mój komputer po drinkach potrzebuje zakąski i schrupał cały poprzedni post