Elu,
Absolutnie nie jestem przeciwnikiem implantów ruchomych, sam bym chciał takie mieć zamiast "mufek plastikowych od instalacji wodnej". Bez wątpienia, implanty dynamiczne, są lepszym rozwiązaniem od stabilizacji, gdyż w wiekszym lub mniejszym stopniu symulują właściwości normalnych dysków. To czy w danym przypadku mogą być zastosowane decyduje operator, a pośrednio zależy też od możliwosci ośrodka.
Ograniczenie ruchomości przy stabilizacji nie jest aż tak wyczuwalne, gdyż ruch głowy w zdecydowanym zakresie realizowany jest na dwóch pierwszych poziomach (dźwigaczu i obrotniku). Przeciwskazaniem do prowadzenia samochodu są przede wszystkim wsztrząsy i siły działajace na operowany poziom podczas jazdy. Nie bez znaczenia są również wymuszone ruchy rąk jak i tułowia oraz to, że jako niepełnowartosciowi (żeby nie napisać niepełnosprawni) kierowcy stwarzamy pewne zagrozenie na drodze.
Elu, ja bym pozwolił jednak implantom zrosnąć się z trzonami, zanim naraziłbym je na nieprzewidziane sytuacje. Tym bardziej, że jak pisałaś, nie masz ich zabezpieczonych śrubami. Prawdopodobnie masz je wciśnięte (wbite) w łozy wyfrezowane w podstawach trzonów, w okołoktórych powinny nastąpić zrosty.